
Dyson V16 Piston Animal Submarine – najmłodsze dziecko w rodzinie odkurzaczy bezprzewodowych Dyson – wzbudza spore emocje. Jedni go chwalą, drudzy podchodzą z rezerwą. Do której grupy dołączam? Sprawdzam model pod kątem skuteczności i funkcjonalności. Czy rzeczywiście wykrywa zabrudzenia tak, jak obiecuje producent? Jak odkurza, mopuje, kompresuje kurz? Czy to sprzęt przyjazny alergikom? Odpowiedzi znajdziesz w tej recenzji.
Dyson V16 Piston Animal Submarine – prezentacja zestawu
Ten odkurzacz to następca dobrze znanego modelu V15s Detect Submarine. W nowym urządzeniu Dyson zachwala m.in. wyższą moc ssania (do 315 AW), dłuższy czas pracy (do 70 minut w trybie Eco) oraz duży pojemnik na kurz CleanCompaktor z funkcją kompresji zanieczyszczeń. Zwraca też uwagę na ulepszoną głowicę myjącą Submarine 2.0 (idealną nawet do mopowania uporczywych zabrudzeń), a także elektroszczotkę All Floors Cones Sense z mocnym światłem LED i dwoma wałkami zapobiegającymi wplątywaniu włosów. Sprawdzam, jak obietnice producenta przekładają się na rzeczywistość, czyli codzienne korzystanie ze sprzętu w różnych scenariuszach porządkowych. Przez dwa tygodnie w moim domu.
Szybki unboxing
Rozpakowywanie sprzętów Dyson to jak zwykle małe widowisko. Producent dokłada wszelkich starań, by użytkownik krok po kroku odkrywał kolejne elementy urządzenia. I zdawał sobie przy tym sprawę, że właśnie rozpakowuje produkt premium.
W przypadku Dyson V16 Piston Animal Submarine 492969-01 mamy do czynienia z jednym dużym kartonem o wymiarach 104 × 31 × 19 cm i wadze mniej więcej 9 kg. Z opakowania (ozdobionego oczywiście efektowną grafiką) wyjmujemy kolejne dwa pudełka – mniejsze z nasadką myjącą Submarine i większe z odkurzaczem V16 Piston Animal.

W skład zestawu Dyson V16 Piston Animal Submarine 492969-01 wchodzą:
- korpus odkurzacza – z nowym silnikiem Dyson Hyperdymium o mocy 900 W, systemem filtrów, ekranem LCD, dużym pojemnikiem na śmieci i zintegrowaną ssawką;
- elektroszczotka do każdej powierzchni All Floors Cones Sense;
- elektroszczotka Submarine 2.0 z funkcją mycia – z dwoma pojemnikami na wodę czystą i brudną;
- minielektroszczotka 2.0 zapobiegająca plątaniu włosów i sierści;
- końcówka Combi – z przesuwnym pierścieniem-grzebykiem;
- końcówka szczelinowa;
- metalowa rura z wbudowaną końcówką szczelinową i mechanizmem wypinania elektroszczotki;
- akumulator litowo-jonowy o poj. 3850 mAh;
- ładowarka akumulatora;
- ścienna stacja dokująca z elementami montażowymi;
- karta bezpiecznego użytkowania produktu.
Pierwsze wrażenia
Jakość wykonania nie zaskakuje – Dyson przyzwyczaił nas do wysokiego poziomu. Matowy, czarny korpus z miedzianymi, turkusowymi i czerwonymi detalami prezentuje się elegancko. Te same motywy kolorystyczne przewijają się przez cały sprzęt. Uwagę – jak zwykle – przyciągają czerwone przyciski i zatrzaski.

Na plus wypada również ergonomia urządzenia. Odkurzacz ręczny jest dobrze wyważony, dzięki czemu nie ciąży za bardzo w dłoni. Ale czy jest lekki? Nazwałabym go raczej zawodnikiem wagi średniej (2,15 kg).

Lekko działają natomiast połączenia– wystarczy jeden ruch, by wymienić końcówkę. Nowością jest też czerwony pierścień na rurze, który ma ułatwiać odpinanie elektroszczotek (bez potrzeby kucania i naciskania czerwonego guzika na szczotce).
Pierwsze uruchomienie i aplikacja MyDyson
Zgodnie z sugestią marki Dyson, która konsekwentnie przenosi instrukcje obsługi i pierwsze kroki do internetu, instalację zaczynam od apki MyDyson. Zadanie jest dziecinnie proste. Skanuję smartfonem QR z pudełka i otwieram w telefonie aplikację. Konta nie muszę zakładać, bo już mam (zrobiłam to, testując odkurzacz pionowy Dyson Gen5Detect Absolute).

Włączam Bluetooth w V16, paruję model z aplikacją. Dodaję nowy sprzęt do listy moich urządzeń, instaluję aktualizację oprogramowania. Po co to wszystko? Chociażby po to, by w przyszłości móc skorzystać z harmonogramu czyszczenia filtra, przypomnień o konserwacji czy odświeżyć oprogramowanie odkurzacza. A już dziś – w przystępny i atrakcyjny sposób – oglądam mnóstwo praktycznych poradników wideo.
Warto wiedzieć: MyDyson nie steruje odkurzaczem. Pełni (tylko i aż) funkcję centrum informacji – z poradami, wskazówkami, przypomnieniami i wsparciem technicznym.
Panel sterowania pod lupą
Po pełnym naładowaniu akumulatora włączam odkurzacz, naciskając czerwony przycisk na panelu sterowania. Automatycznie odpala się tryb Auto (to chyba znak od Dyson: „masz sprzątać, a nie żonglować przyciskami. Ten jest uniwersalny”).

W trybie Auto urządzenie zmienia moc i siłę ssania w zależności od rodzaju podłoża i ilości zanieczyszczeń. Klikając na srebrny przycisk w dolnej części panelu, płynnie przechodzimy do trybów Eco (mniejszy hałas, gorsza siła ssania, za to większa oszczędność baterii) albo Boost (superssanie, duża głośność, szybsze zużycie akumulatora).
Gdy podłączymy odkurzacz z elektroszczotkami i zaczniemy odkurzać podłogę, kanapę czy poduszki, na ekranie będą się też wyświetlać kolorowe słupki oznaczające właśnie pochłonięte okruszki czy roztocza (więcej na ten temat przeczytasz w dalszej części testu).
Głębiej w panelu sterowania znajdziemy więcej opcji, np. informację o numerze seryjnym odkurzacza, możliwość włączania i wyłączania Bluetooth lub funkcję resetu ustawień.
Jak odkurza Dyson V16? Testy szczotek i ssawek
Na pierwszy ogień poszła elektroszczotka All Floors Cones Sense – szczotka do podłóg twardych i miękkich (z przełącznikiem rodzaju podłóg na froncie). Tę nowość od Dyson cechują dwa stożkowe wałki skutecznie zapobiegające plątaniu włosów. Zgodnie z danymi producenta szczotka ma sobie świetnie radzić nawet z długimi włosami (do 60 cm). Według mnie potrafi więcej.

W ramach eksperymentu przygotowałam jej do pochłonięcia mnóstwo 80-centymetrowych złotych paseczków z kurtyny imprezowej. Zassała je w kilka sekund – bez blokady wałka i porwania dekoracji.

Wszystkie złote paski trafiły tam, gdzie powinny – bezpośrednio do pojemnika na kurz.
Szczotka celująco zdała też egzamin ze zbierania większych i mniejszych okruszków. Gromkie brawa należą się jej za podświetlanie odkurzanej powierzchni (uwidacznia nawet więcej, niż chcielibyśmy zobaczyć). Dzięki mocnemu, zielonemu światłu LED brud na podłodze jest niemal fluorescencyjny. Nie sposób przejść obok niego obojętnie.

Do tego elektroszczotka jest dość lekka i zwinna – bezproblemowo można omijać nią meble, łatwo dociera się też do narożników i listew przypodłogowych. Jedyne, co mi w niej przeszkadzało, to delikatne szorowanie i wibracje (przynajmniej tak to odczuwałam). Skąd takie wrażenie? Prawdopodobnie winę ponoszą dość duża, gumowa podkładka szczotki i szybko obracający się silniczek. W trybie Boost podkładka mocniej dociskała do podłogi, powodując jeszcze większy opór (ale spokojnie, nie rysowała posadzek). Natomiast w trybie Auto, gdy szczotka zwiększała obroty, dotkliwsze stawały się hałas i wibracje.

Kolejne akcesorium – minielektroszczotka do tapicerek – wygląda niepozornie, ale drzemie w niej wielka siła. Z sukcesem przeszła mój test kolorowych nitek (żadna nie wplątała się jej do wałka). Doskonale zbierała okruszki, włosy, kurz, a także niewidoczne gołym okiem alergeny. Skąd wiem o ostatnim? Z licznika cząstek wyświetlanych w czasie rzeczywistym na ekranie odkurzacza.

Zamontowany w urządzeniu sensor piezoelektryczny na bieżąco zliczał i klasyfikował pochłonięte cząstki, zamieniając je w kolorowe słupki na wyświetlaczu. Pod zanieczyszczeniami:
- z grupy >10 mikrometrów klasyfikował alergeny;
- >90 µm – m.in. złuszczony naskórek;
- >180 µm – roztocza;
- >500 µm – włosy, sierść, piasek, okruszki.
Szacunek dla Dyson za pomysł umieszczenia wałka za kratkami (od spodu). Dzięki metalowym drucikom wałek delikatniej obchodzi się z tkaninami. Nie wciąga ich, nie niszczy. A i sam się nie blokuje.

Jak w każdym porządnym odkurzaczu pionowym Dyson także i w tym nie zabrakło ssawki Combi – z przesuwnym grzebieniem (polecanym do odkurzania przedmiotów delikatnych, np. ekranów, klawiatur, książek, dekoracji itp.).

Poza klasyczną szczelinówką, nasadzaną na rurę lub odkurzacz ręczny, Dyson przygotował nam jeszcze dwie małe niespodzianki – specjalnie wyprofilowane końcówki zintegrowane z korpusem i rurą.

Każda doskonale się nadaje do odkurzania listew przypodłogowych, szczelin w kanapie czy innych zakamarków. Polecam je.
Mopowanie z Dyson Submarine 2.0
Punkt kulminacyjny testu to mopowanie podłóg nasadką Submarine 2.0. Na pierwszy rzut oka akcesorium wygląda podobnie (oczywiście poza nową kolorystyką) do tego z odkurzacza V15s Detect Submarine, który również testowałam. Ma szeroki wałek z mikrofibry, osobne zbiorniki na wodę, tackę ociekową itp. Ale gdy przyjrzeć się bliżej, widać, że producent poprawił kilka detali.

Nowy Submarine 2.0 ma nieco lepsze uszczelnienia. Jego wałek napędzany silnikiem obraca się płynniej i ciszej. Pojemność zbiornika na czystą wodę wynosi tu około 300 ml, a na brudną – mniej więcej 360 ml, co w praktyce wystarcza na umycie podłóg w średnim mieszkaniu bez konieczności dolewania wody. Całość jest dobrze wyważona i prowadzi się lekko – wałek z samonapędem delikatnie ciągnie odkurzacz do przodu, dzięki czemu nie trzeba używać siły, by go pchać (co zabawne, czasami odnosiłam wrażenie, że muszę biegać za mopem).

Woda z przedniego, zamykanego zbiornika(jest dozowana równomiernie i przenoszona na wałek, który zbiera ją razem z zabrudzeniami i kieruje do tylnego pojemnika (półotwartego, na wodę brudną).
.jpg)
Nowością są dwa tryby pracy – standardowy i mocniejszy Max.
Sprawdziłam Submarine 2.0 na parkiecie i płytkach gresowych. W trybie standardowym genialnie zebrał kurz i typowe plamki z codziennego użytkowania.

Natomiast w trybie intensywniejszym usunął nawet plamy po ketchupie. Jeden, dwa przejazdy i podłoga lśniła czystością.
Oczywiście przetestowałam też funkcję wciągania płynów – Submarine 2.0 w mig zebrał rozlaną wodę, niemal do sucha.
Na koniec małe porady praktyczne. Nie przechylaj głowicy na bok (zarówno podczas mopowania, jak i niesienia nasadki do łazienki), bo wtedy brudna woda może się wylać ze zbiornika. Z tych samych powodów nie wykonuj też zbyt gwałtownych skrętów w trakcie mycia podłóg.
Nie oczekuj też cudów od tej elektroszczotki. System służy do odświeżana podłóg, dokładnego przecierania posadzek na mokro. Nie ma funkcji aktywnego mopowania.

A jeżeli się zastanawiasz, czy Submarine jest łatwy do utrzymania w czystości, odpowiedź brzmi – tak (przynajmniej dla mnie). Wszystkie elementy – poza modułem z silnikiem – nadają się do mycia pod bieżącą wodą. Wałek wysuwa się jednym ruchem. Pojemnik na wodę brudną można szybko opłukać lub umyć dokładniej (np. szczoteczką z detergentem). Całość pozostawiamy do wyschnięcia i po kłopocie!
Pojemnik na kurz – mocny punkt Dyson V16 Piston Animal Submarine
Choć może dziwnie to zabrzmi, jednym z moim ulubionych elementów odkurzacza jest… pojemnik na kurz CleanCompaktor.

Doceniam w nim nie tyle dużą pojemność (1,3 l), co przede wszystkim funkcję kompresji kurzu. Jak ona działa? Wystarczy przesunąć do przodu czerwoną dźwignię, by nieczystości w pojemniku znacznie zmniejszyły objętość. Ważne, że ugniecione śmieci wcale nie są trudne do wyrzucenia. Po otwarciu klapki, podczas opróżniania pojemnika, kurz i śmieci wypadają jednym ruchem – nie trzeba niczego wysypywać ręcznie ani grzebać w środku. System działa sprawnie, a dzięki mechanizmowi sprężynowemu cały proces trwa dosłownie sekundę.

W praktyce oznacza to mniej kontaktu z alergenami i większą higienę. Dyson pomyślał też o tym, by ścianki pojemnika były gładkie, więc zabrudzenia nie przywierają do plastiku. Po kilku dniach testów ani razu nie musiałam czyścić zbiornika ręcznie – wystarczyło go opróżnić i gotowe.
Filtracja i higiena – czy Dyson V16 to sprzęt przyjazny alergikom
Dyson od lat stawia na wielostopniową filtrację powietrza wylotowego i nie inaczej jest w przypadku V16 Piston Animal Submarine. Producent deklaruje, że system filtrów zatrzymuje aż 99,99% cząsteczek wielkości do 0,1 mikrometra, czyli mniejszych od większości bakterii.
Wnętrze urządzenia jest szczelnie zamknięte, a powietrze wydmuchiwane przez odkurzacz – czystsze niż to, które wciąga.

Oczywiście filtr HEPA można wyjąć i umyć pod bieżącą wodą, co jest sporym plusem. Po wysuszeniu (Dyson zaleca minimum 24 godziny) filtr działa jak nowy.
Efekty? Po kilku dniach testu zauważyłam, że w powietrzu unosi się mniej kurzu. Coraz rzadziej słyszałam też alergiczne kichanie domowników.
Akumulator i ładowanie
Dyson V16 Piston Animal Submarine został wyposażony w nowy, wymienny, wydajniejszy akumulator litowo-jonowy o pojemności 3850 mAh. Producent deklaruje, że w trybie Eco odkurzacz może pracować nawet do 70 minut (potwierdziły to moje testy). W trybie Auto – z którego najczęściej korzystałam – bateria wystarczała na 30–45 minut (w zależności od ilości zabrudzeń i rodzaju ssawki). Natomiast w trybie Boost akumulator rozładowywał się już po kilku minutach (maks. 10 min).

Pełne ładowanie baterii trwa tu mniej więcej 3,5 godziny i odbywa się na trzy sposoby – zasilamy sam akumulator, akumulator wpięty w odkurzacz albo poprzez stację dokującą. Proces sygnalizuje pulsująca, niebieska dioda akumulatora. W przypadku baterii podpiętej do odkurzacza w każdej chwili można też sprawdzić poziom jej naładowania na wyświetlaczu LCD.
Mocne i słabsze strony odkurzacza Dyson V16 Piston Animal Submarine
W mojej ocenie mocne strony sprzętu to:
- solidna konstrukcja i estetyczny wygląd;
- skuteczność elektroszczotki All Floors Cones Sense – jest świetna do zbierania sierści i włosów (także długich). Dobrze działa na podłogach twardych i miękkich. Jej dioda LED genialnie oświetla odkurzaną powierzchnię;
- tryb Auto – urządzenie samo zwiększa siłę ssania, gdy natrafia na większe zabrudzenia;
- ulepszona elektroszczotka mopująca Submarine 2.0 – dzięki autonapędowi działa szybko, skutecznie mopuje i zbiera rozlane płyny;
- pojemnik na kurz – zapewnia wygodne opróżnianie i ma rewelacyjny system ubijania kurzu CleanCompaktor;
- doskonała filtracja HEPA – antyalergiczny filtr zatrzymuje do 99,99% cząstek wielkości nawet 0,1 µm;
- dość długi czas pracy – do 70 min w trybie Eco to przyzwoity wynik;
- wymienny akumulator – dobra opcja, gdy chcemy dokupić drugą baterię i podwoić czas odkurzania.
Za słabsze strony V16 uważam:
- tryb Eco – za słaby do odkurzania podłóg czy materaców;
- tryb Boost – powoduje za szybkie rozładowanie akumulatora;
- elektroszczotka All Floors Cones Sense – lekko wibruje, szoruje i pracuje za głośno w trybach Auto i Boost;
- brak konstrukcji samostojącej (tzw. pozycji parkingowej) – chwilowo nieużywany odkurzacz należy położyć lub odwiesić w stacji.
Mimo kilku niedociągnięć Dyson V16 Piston Animal Submarine przekonał mnie jednak do siebie. Uważam, że to dobry odkurzacz pionowy do codziennego, szybkiego sprzątania podłóg (odkurzania i odświeżania ich na mokro). Mogę go też pochwalić za dokładne zbieranie włosów i sierści z kanap czy dywaników. Gdyby miał dodatkowo w zestawie cichą elektroszczotkę z welurowym wałkiem, jak np. Dyson V12 Origin, który też testowałam, uznałabym go sprzęt idealny.
Jak przystało na produkt premium, należy do górnej półki cenowej. W cenie oferuje jednak nienaganną jakość oraz sporo realnych udogodnień, m.in. kompresję kurzu, doskonałą filtrację powietrza, podświetlenie LED i wymienny akumulator.
|
Zobacz także nasze rankingi odkurzaczy pionowych i test mopa elektrycznego Dyson: Ranking najlepszych odkurzaczy pionowych bezprzewodowych |
