Test robota sprzątającego MOVA E40 Ultra – zwinny pomocnik, który posprząta za ciebie

Kilka słów o wyglądzie i budowie MOVA E40 Ultra

Zarówno robot, jak i baza wyglądają elegancko. Po wyjęciu ich z opakowania odniosłam bardzo pozytywne pierwsze wrażenie, któremu towarzyszyło przeświadczenie, że otrzymałam produkt wysokiej jakości. Obudowy oraz wszelkie detale są solidnie wykonane, a plastik i pokrywy – świetnie spasowane. Stacja dokująca ma matowe wykończenie, natomiast robot łączone – ma matową obwódkę i jest połyskujący od góry. Wszystko dobrze ze sobą współgra, co może być istotnym atutem dla osób przywiązujących wagę do wyglądu sprzętu AGD.

Sprzątający duet jest ponadto w białym kolorze, dzięki czemu będzie pasował do wnętrza zaaranżowanego w dowolnym stylu.

Przygotowanie robota do pracy – łączenie się z Wi-Fi i aplikacją mobilną

Robot MOVA E40 Ultra działa wyłącznie w oparciu o aplikację mobilną MOVAhome, którą należy pobrać na smartfon lub tablet (bezpośrednio ze sklepu Play lub App Store bądź skanując QR kod, który znajdziemy pod pokrywą urządzenia). Do pracy maszyna wymaga także technologii Wi-Fi oraz Bluetooth, dzięki którym łatwo i szybko połączymy aplikację w telefonie z hotspotem odkurzacza. Robot domyślnie „mówi” po angielsku, ale możemy wybrać język polski w ustawieniach aplikacji.

Sam proces parowania robota ze smartfonem jest prosty i bezproblemowy – wystarczy podążać za wskazówkami zawartymi w instrukcji obsługi oraz komunikatami wyświetlanymi w aplikacji. Zaraz po sparowaniu z urządzeniem aplikacja zaproponuje, by robot wykonał mapę pomieszczeń. Potem można go wysłać do stacji dokującej, aby naładował akumulator, lub rozpocząć sprzątanie. O funkcjach aplikacji bardziej szczegółowo piszę później.

Przygotowanie bazy jest jeszcze szybsze – wystarczy podłączyć ją do gniazdka elektrycznego dołączonym do zestawu kablem zasilającym i zainstalować rampę, po której robot będzie wjeżdżał. Pamiętaj, by przed rozpoczęciem mycia podłóg wlać czystą wodę do zbiornika w stacji (czyli tego białego; drugi, ciemniejszy zbiornik, jest na brudną wodę, która automatycznie do niego trafia). Zbiorniki znajdują się pod górną pokrywą stacji.

W bazie, za przednim panelem ochronnym, jest też fabrycznie zainstalowany worek na kurz, ale zawsze lepiej najpierw to sprawdzić. Tuż obok jest miejsce na dozownik do detergentu, który trzeba jednak dokupić osobno. Krótko mówiąc, po wykonaniu kilku prostych czynności robot i stacja dokująca są w pełni gotowe do działania!

Skoro o odkurzaniu MOVA – jak E40 Ultra radzi sobie ze sprzątaniem

Efektywne odkurzanie

Mocny silnik robota MOVA E40 Ultra generuje aż 90 tys. obrotów na minutę, co zapewnia moc ssania na poziomie 19 tys. Pa. Według producenta taka siła powinna skutecznie usuwać brud z dywanów, podłóg i zakamarków. Co do podłóg i dywanów w pełni się zgadzam – odkurzacz dokładnie i starannie usuwa z nich wszelki kurz i paprochy. Na dodatek urządzenie automatycznie zwiększa siłę ssania, gdy wyczuje, że wjechało na dywan – i to faktycznie działa, dzięki wbudowanemu z przodu czujnikowi dywanów. Jestem bardzo zadowolona z efektów odkurzania – bez względu na to, czy chodziło tylko o codzienne odświeżenie mieszkania, czy też pozbycie się kilkudniowego kurzu. Do tego mała obrotowa szczotka z trzema pędzelkami zbiera dłuższe włosy, zapobiegając ich wkręcaniu się w szczotkę główną.

Oczywiście okrągła budowa robota nie pozwala mu dotrzeć do wszystkich rogów i zakamarków. Trudniej dostępne miejsca trzeba niestety doczyścić innym sposobem.

Chcę jeszcze wspomnieć o samej mobilności odkurzacza, bo bardzo miło było go obserwować podczas pracy. Robot korzysta z technologii 3DAdapt™, systemu Pathfinder™ i precyzyjnego lasera LDS (Laser Distance Sensor – czujnik odległości oparty na technologii laserowej), aby skutecznie rozpoznawać napotkane obiekty i tworzyć dokładne mapy przestrzeni. W efekcie urządzenie porusza się bardzo płynnie, doskonale wykrywa przeszkody i precyzyjnie manewruje, np. między nogami stołów i krzeseł. Wjedzie wszędzie tam, gdzie się tylko zmieści, zwinnie się cofa i obraca dopóty, dopóki nie wydostanie się z danego obszaru.

Mova System laserowych czujników oraz kamer w połączeniu ze zwinnymi kołami na resorach radzą sobie bardzo dobrze! Sprzęt jest bardzo czuły – podczas odkurzania nawet długie firanki i zasłony uznał za przeszkody, dobrze je więc wcześniej rozsunąć. Robot bez problemu pokonywał też listwy w moim mieszkaniu.

MOVA E40 Ultra jest też całkiem szybki – gdy wrzuci „piąty bieg”, by sprawnie dojechać do kolejnego pomieszczenia, to aż trudno się nie uśmiechnąć. Po skończeniu zadania robot automatycznie powraca do stacji dokującej, by naładować akumulator, a także opróżnić pojemnik na kurz. Sam wróci też do bazy, kiedy wykryje niski poziom baterii, a po optymalnym naładowaniu akumulatora wznowi sprzątanie od miejsca, w którym przerwał.

Warto dodać, że robot i baza pracują cicho. Wiadomo, odgłos ssania w trakcie odkurzania jest słyszalny, zwłaszcza na wyższym poziomie intensywności, ale przejazdy, pranie padów mopujących czy samo mopowanie nie generują uciążliwych dźwięków. Opróżnianie pojemnika na kurz jest nieco głośniejsze, ale krótko trwa. Suszenia mopów zaś niemal w ogóle nie słychać.

Mycie podłóg? Żaden problem!

Oprócz odkurzania MOVA E40 Ultra potrafi też myć podłogi. Najlepiej od razu założyć mu dołączone do zestawu okrągłe pady mopujące – w czasie odkurzania system je automatycznie unosi, dlatego nie musisz się martwić np. przypadkowym zamoczeniem dywanu. Fajnie, że można nawet ustawić intensywność namoczenia mopów: mogą być np. lekko wilgotne albo bardziej mokre. Dzięki temu da się precyzyjnie dopasować parametry czyszczenia do rodzaju posadzki i bieżących potrzeb – kiedy potrzebujemy np. tylko usunąć powierzchowny kurz albo zmyć plamy po rozlanych napojach czy jedzeniu.

Możesz też ustawić, z jaką częstotliwością robot ma przeprać nakładki mopujące. Do wyboru są 3 opcje: po umyciu zadanego obszaru, po upływie określonego czasu oraz każdorazowo po wyczyszczeniu danego pomieszczenia. Mnie do gustu najbardziej przypadła trzecia opcja.

Podczas testów robot bardzo dobrze radził sobie z myciem podłóg, robił to bardzo starannie. Urządzenie automatycznie wysuwa mopy na boki, żeby sięgnąć jak najdalej i dotrzeć do trudniej dostępnych miejsc posadzki (ułatwia mu to technologia MaxiReach Mop Tech). Dzięki temu dokładnie myje każdy skrawek podłogi, jadąc precyzyjnie blisko ścian oraz wzdłuż listew przypodłogowych.

Ta funkcja bardzo fajnie sprawdza się też do mycia podłogi, np. pod łóżkiem, kanapą lub szafkami. Wtedy robot nie tylko wysuwa mop, ale też dodatkowo skręca korpus, by sięgnąć jeszcze dalej. Sprzęt podczas sprzątania automatycznie wykona więc za ciebie najbardziej niewdzięczne czynności!

Po skończonym myciu robot powróci do stacji dokującej, gdzie – w zależności od wybranych ustawień – rozpocznie kompleksowe pranie, a następnie suszenie padów mopujących ciepłym powietrzem. W zależności od wybranych w aplikacji ustawień maszyna po każdym skończonym zadaniu będzie przepłukiwała mopy czystą wodą, zanim pojedzie do następnego pokoju. Odkurzacz jest zaprojektowany tak, aby działać w pełni autonomicznie nawet przez 75 dni, bez naszej ingerencji. Warto jedynie pamiętać o regularnym wylewaniu brudnej wody z pojemnika i myciu go, by uniknąć powstawania nieprzyjemnego zapachu.

Zarządzanie robotem w aplikacji MOVAhome

Jak wspomniałam, do działania robot potrzebuje aplikacji mobilnej MOVAhome. To w niej wydajemy mu wszelkie dyspozycje, sterujemy jego pracą, tworzymy mapę pomieszczeń, ustawiamy parametry sprzątania oraz włączamy lub wyłączamy rozmaite funkcje. A tych jest naprawdę sporo!

Do tego aplikacja jest w języku polskim, co znacznie ułatwia korzystanie z niej. Zdarzają się co prawda nawet zabawne błędy w przekładzie bądź literówki, ale to w niczym nie przeszkadza.

Dzięki MOVAhome z łatwością wybierzesz jeden z kilku dostępnych trybów czyszczenia, stopień zwilżenia mopów, a także intensywność sprzątania. Warto zajrzeć do ustawień odkurzania dywanów, gdzie są do wyboru 4 tryby pracy:

1. Odkurzanie – robot uniesie nakładki mopujące i będzie klasycznie odkurzać dywany. To był mój ulubiony tryb, korzystałam z niego najczęściej, bo najlepiej pasował do mojego mieszkania.
2. Odkurzanie i mopowanie – urządzenie najpierw odkurzy dywany i dopiero potem przystępuje do mycia podłóg.
3. Unikanie – po zaznaczeniu tej opcji robot omija dywany podczas sprzątania.
4. Ignoruj – tym trybem damy robotowi do zrozumienia, że w pomieszczeniu nie ma dywanów i po skończonym odkurzaniu może myć podłogę na mokro.

Aplikacja pozwala nam też wybrać szczegółowe parametry czyszczenia, które można na bieżąco zmieniać. Wprowadzisz nawet indywidualne ustawienia sprzątania dla każdego pomieszczenia osobno! Dobierz moc ssania do potrzeb (spokojne, standardowe, turbo lub max), a także ustaw stopień dokładności, z jaką odkurzacz będzie się poruszał po trasie. Opcje „szybko” i „standard” sprawdzą się do szybkiego odświeżenia podłogi, natomiast „intensywna” i „głęboka” przydają się do usunięcia większych zabrudzeń. Dwie ostatnie opcje sprawią ponadto, że robot będzie pracował dłużej i dokładniej. Najchętniej korzystałam ze standardowej mocy ssania oraz standardowej dokładności sprzątania. Zauważyłam, że nawet w tym trybie robot odwiedza niektóre zakamarki pokoju dwa razy i odkurza przestrzenie bardzo dokładnie.

W ogólnych ustawieniach znajdziemy też kilka trybów czyszczenia, które łączą odkurzanie z mopowaniem lub programują tylko jedną z tych czynności. Do wyboru mamy:

1. Odkurzanie – robot zajmie się wyłącznie odkurzaniem dywanów oraz podłóg w całym domu, zadanej strefie lub wybranych pomieszczeniach. Używałam tego trybu chętnie i dosyć często!
2. Mop – robot będzie tylko mopował podłogi (wszędzie lub zgodnie z dodatkowymi wytycznymi).
3. Odkurzanie i mopowanie – robot odkurzy i umyje powierzchnie na mokro – całościowo, według zadanej strefy lub kolejności pomieszczeń.
4. Mopowanie po uprzednim odkurzeniu – mój ulubiony tryb. Robot najpierw odkurzy wszystkie (lub wybrane) powierzchnie, a dopiero potem umyje podłogi. Według mnie to najbardziej logiczna kolejność, która zapobiega rozmazywaniu kurzu po podłodze i roznoszeniu zebranego brudu do innych pomieszczeń.

Z poziomu aplikacji możesz też edytować mapę, nanosić na niej wirtualne ściany i strefy, które robot ma omijać, zaznaczać meble, zmieniać nazwy pomieszczeń etc. Znajdziesz tu także opcje wpływające na „zachowanie się” robota, oparte na zaimplementowanych technologiach wykorzystujących AI (np. tryb MopExtend™). Najważniejsze, że robot w zasadzie natychmiast reaguje na wydawane polecenia i nigdy mnie nie zignorował.

W ustawieniach samej aplikacji znajdziesz natomiast historię czyszczenia, a także szczegółowe ustawienia dotyczące odkurzania dywanów, czyszczenia podłóg czy obsługi stacji dokującej. Możesz też stworzyć harmonogram czyszczenia wedle potrzeb, ustawiając np. godzinę rozpoczęcia pracy, selekcjonując pomieszczenia czy wybierając tylko konkretne tryby sprzątania. Ci, którzy lubią mieć duży wybór, powinni być zadowoleni.

Moim zdaniem warto także włączyć powiadomienia przychodzące z aplikacji. Wtedy będziesz na bieżąco otrzymywać wiadomości o zakończonych i nadchodzących czynnościach robota, a także monity dotyczące sprzętu lub bazy (np. komunikaty o tym, że należy uzupełnić czystą wodę w zbiorniku). Co więcej, dzięki aplikacji możesz zlecić robotowi sprzątanie podczas twojej nieobecności w domu! Dzięki temu wrócisz do czystego mieszkania, a robot będzie się np. ładował w stacji lub suszył mopy.

Robotem można też sterować głosowo, dzięki kompatybilności z Asystentem Google oraz Amazon Alexa.

Robot sprzątający MOVA E40 Ultra – czas na werdykt

Mogę śmiało powiedzieć, że robot MOVA E40 Ultra skutecznie wyręczył mnie w sprzątaniu, odejmując wielu czasochłonnych obowiązków. Regularne automatyczne odkurzanie wydaje się szczególnie przydatne zwłaszcza w dużych, przestronnych salonach, ale to także spore ułatwienie w mniejszych mieszkaniach.

To piękna sprawa, kiedy maszyna wykonuje za ciebie brudną robotę, a ty w tym czasie możesz się zająć przyjemniejszymi sprawami. Czuję, że po testach tego urządzenia na pewno trudno będzie mi wrócić do mojego odkurzacza workowego oraz mycia podłóg tradycyjnym mopem. Wydaje mi się, że mając takiego automatycznego pomocnika na stałe, już raczej nigdy nie wróciłabym do tradycyjnego ręcznego sprzątania.