
Laptopy gamingowe wciąż cieszą się ogromną popularnością – i trudno się temu dziwić. Współczesne konstrukcje oferują imponującą wydajność, a jednocześnie zachowują kluczową zaletę komputerów przenośnych, czyli mobilność. W tym teście sprawdzam, jak w tej kategorii radzi sobie jeden z najnowszych modeli od MSI – Katana 15 HX B14W. Zobacz, czy faktycznie jest tak ostry, jak sugeruje jego nazwa!
Kilka słów o MSI Katana 15 HX B14W
Laptopy z serii MSI Katana zostały stworzone z myślą o graczach, którzy szukają solidnej wydajności w rozsądnej cenie. W moim teście przyjrzę się jednemu z najnowszych komputerów z tej rodziny – MSI Katana 15 HX B14W. Sprawdzę, jak wypadają jego kultura pracy, ekran i system chłodzenia, a także czy nowy duet Intel Core i7-14650HX oraz GeForce RTX 5060 rzeczywiście zapewnia tak wysoką wydajność, jak obiecuje producent. Ostatecznie to te dwa podzespoły decydują o tym, czy laptop gamingowy jest gotowy do starcia z najnowszymi tytułami AAA, i to nie tylko w Full HD, ale również w rozdzielczości QHD przy 165 Hz.
Co znajdziesz w pudełku z MSI Katana
W pudełku z laptopem MSI Katana 15 HX B14W znajdziesz wszystko, czego potrzebujesz, by od razu rozpocząć zabawę z urządzeniem:
- laptop MSI Katana 15 HX B14W;
- zasilacz sieciowy z przewodem zasilającym;
- instrukcję obsługi.
Warto dodać, że całość jest bardzo solidnie zapakowana. Każdy element wyposażenia ma tutaj swoje miejsce – nie widzę szansy, by z laptopem w czasie transportu stało się coś złego.

Można się oczywiście przyczepić do stosunkowo skromnej liczby akcesoriów, bo w zestawie nie znajdziemy żadnych dodatków typowo gamingowych. Należy jednak zaznaczyć, że w przypadku wyposażenia laptopów gamingowych jest to raczej standard i konkurencja zazwyczaj nie oferuje niczego więcej.
Taki zestaw startowy można więc uznać za w pełni wystarczający, zwłaszcza że duża część użytkowników i tak sięgnie po swoje ulubione akcesoria – mysz, słuchawki z mikrofonem czy zewnętrzną klawiaturę mechaniczną.
Wygląd i ergonomia – jak prezentuje się laptop MSI
Mamy tutaj do czynienia z dosyć klasycznie zaprojektowaną konstrukcją, jednak z kilkoma twistami. Przede wszystkim w oczy rzuca się umieszczone na zewnętrznej stronie klapy logo MSI – Dragon Shield. Wygląda ono naprawdę efektownie i dodaje całości dużo charakteru. Gdy już otworzymy klapę, to ukazują nam się bardzo estetycznie wykonana klawiatura, duży touchpad i oczywiście ekran, o którym za chwilę. Ciekawie robi się, gdy zajrzymy na spodnią część urządzenia – znajdują się tam kratki wentylacyjne w kształcie plastrów miodu i dosyć wysokie gumowe nóżki – o tym z kolei opowiem, gdy przejdziemy do sekcji dotyczącej chłodzenia.

MSI Katana 15 HX B14W jest po prostu dobrze wyglądającym laptopem, który dopasuje się do każdego stanowiska komputerowego. Nie ma tu przesadnych gamingowych udziwnień, LED-ów czy krzykliwych akcentów, które mogłyby odstraszyć osoby preferujące bardziej stonowany styl.
Całość wykonano z matowego tworzywa o przyjemnej w dotyku fakturze. Trzeba jednak przyznać, że laptop dosyć mocno zbiera odciski palców, co jest typowe dla czarnych, matowych konstrukcji. Szczególnie widać to na pokrywie ekranu i w okolicach klawiatury – wystarczy jednak miękka ściereczka, żeby przywrócić urządzeniu pierwotny wygląd.
Zawiasy pracują stabilnie i pozwalają na płynne otwieranie pokrywy jedną ręką – wyglądają też na zaprojektowane na tyle dobrze, że nie będzie z nimi problemu przez wiele lat. Warto przyjrzeć się również wadze – 2,4 kg – jest to raczej górna granica mobilności w tym segmencie. Nie jest to więc ultralekki sprzęt, jednak gdy trzyma się go w dłoniach, wydaje się zaskakująco dobrze wyważony i solidny.

Na koniec pozostawiłem jeszcze kwestię touchpada i klawiatury. Ten pierwszy jest raczej standardowy – zakładam jednak, że będzie używany tylko okazjonalnie, bo prawie wszyscy gracze i tak podłączą do laptopa zewnętrzną myszkę. Znacznie ciekawiej ma się sprawa z klawiaturą – jej projekt jest naprawdę przyjemny dla oka – głównie ze względu na swoją symetrię. Bardzo podoba mi się też, jak wkomponowano klawiaturę numeryczną. Jeżeli chodzi o samą konstrukcję, to mamy do czynienia z klasyczną klawiaturą membranową z 4-strefowym podświetleniem RGB. Klawiszom WSAD nadano inny kolor, aby łatwo i szybko można było je zlokalizować podczas gry. Skok klawiszy jest krótki i sprężysty, dzięki czemu zapewnia dobrą responsywność.

Design i ergonomię oceniam wysoko. Nie znalazłem żadnych elementów, do których mógłbym się przyczepić. To po prostu dobrze zaprojektowany sprzęt gamingowy, w którym nie przesadzono z dodatkami.
Specyfikacja MSI Katana 15 HX B14W
Zanim przejdziemy do dalszej części testu, warto się zapoznać z pełną specyfikacją laptopa:
|
Parametr |
Dane techniczne |
|
Ekran |
15,6" IPS, QHD (2560 × 1440 px), 165 Hz, 100% DCI-P3, matowy |
|
Procesor |
Intel® Core™ i7-14650HX (14 rdzeni, 20 wątków, do 5,2 GHz) |
|
Pamięć RAM |
16 GB DDR5 5600 MHz (1 × 16 GB, 1 wolny slot, możliwość rozbudowy do 96 GB) |
|
Karta graficzna |
NVIDIA® GeForce RTX™ 5060 8 GB GDDR6, TGP 115 W |
|
Dysk SSD |
1 TB PCIe Gen4 NVMe |
|
Układ graficzny zintegrowany |
Intel® UHD Graphics |
|
System operacyjny |
Windows 11 Home PL |
|
Dźwięk |
Hi-Res Audio, Nahimic 3D, 2 × 2 W głośniki |
|
Łączność bezprzewodowa |
Wi-Fi 6E (802.11ax), Bluetooth 5.3 |
|
Złącza |
1 × USB-C 3.2 (DisplayPort + Power Delivery), 3 × USB-A 3.2, 1× HDMI 2.1, 1 × LAN RJ-45, combo audio jack |
|
Kamera |
HD 720p (1 Mpix) |
|
Chłodzenie |
Cooler Boost 5 (dwa wentylatory, kilka ciepłowodów, wloty w formie plastrów miodu) |
|
Bateria |
75 Wh (Li-Ion Polymer, BTY-M4C) |
|
Wymiary |
359 × 262 × 25 mm |
|
Waga |
2,4 kg |
|
Kolor |
Czarny |
|
Dodatkowe funkcje |
MUX Switch, obsługa ładowania przez USB-C |
Bardzo dobry ekran QHD
MSI w omawianej Katanie zdecydowało się na wykorzystanie ekranu o rozdzielczości 2560 × 1440 px z przekątną 15,6 cala. Jest to ekran IPS, więc spodziewałem się dobrego odwzorowania kolorów, i to właśnie dostałem. Na co dzień korzystam z monitora OLED i Katana 15 HX B14W nie wyświetla oczywiście tak doskonałej czerni ani nie ma aż tak dobrze odwzorowanych kolorów, ale jak na laptop z tej półki cenowej jest naprawdę nieźle. W grach kolory są żywe i odpowiednio nasycone, a kontrast stoi na bardzo przyzwoitym poziomie. Dzięki temu obraz wygląda atrakcyjnie niezależnie od gatunku gry.
Ekran wyświetla obraz w maksymalnie 165 Hz i od razu to widać. Granie na MSI Katana jest dzięki temu bardzo przyjemne – szczególnie w te tytuły, które osiągają ponad 165 klatek na sekundę.

Sporym plusem jest też matowa powłoka antyodblaskowa, dzięki której można grać nawet przy silnym świetle dziennym. Sprzyja temu również maksymalna jasność ekranu, która wynosi 350 nitów. To zupełnie wystarczająca jasność do większości zastosowań.
Tak jak już wspominałem, laptop MSI w kwestii jakości odwzorowania kolorów nie może konkurować z ekranem OLED – da się mu jednak to wybaczyć, zwłaszcza że za tej klasy gamingowy laptop z tym rodzajem matrycy trzeba by było zapłacić znacznie więcej.
Wydajność – co potrafią Intel Core i7-14650HX i RTX 5060
Przed odpaleniem pierwszej gry miałem trochę obaw o wydajność Katany 15 HX B14W. Wiązały się one głównie z 8 GB VRAM, w które została wyposażona zamontowana w laptopie karta RTX 5060. Gracze prawdopodobnie dobrze wiedzą, że ten zasób jest dosyć mocno wykorzystywany w nowych grach. Jeżeli ich twórcy nie zadbali o optymalizację, to 8 GB może się okazać niewystarczające, co doprowadzi do znacznego spadku liczby klatek na sekundę. Na szczęście Katana ma asa w rękawie, a właściwie to ma go NVIDIA. Karty z serii 50 obsługują DLSS 4, czyli skalowanie rozdzielczości za pomocą sztucznej inteligencji. Dzięki tej technologii dzisiejsze urządzenia nie dość, że dobrze radzą sobie ze współczesnymi grami, to są bardziej przyszłościowe. RTX-y 50 mają jeszcze w zanadrzu jeszcze jedną sztuczkę – potrafią generować klatki za pomocą technologii Frame Generation, która dosłownie dopisuje dodatkowe klatki między tymi renderowanymi przez GPU. To bardzo pomocne, ale znacznie lepiej działa, gdy w pierwotnej grze jest przynajmniej 40 klatek. Dopiero wtedy opisywana technologia potrafi dać wrażenie pełnej płynności.
Laptop przetestowałem w kilku grach, ale tutaj skupię się w głównej mierze na trzech tytułach: Kingdom Come: Deliverance 2, Monster Hunter Wilds i Ori and the Will of the Wisps. Dlaczego wybrałem właśnie te trzy gry? Pierwsza z wymienionych powstała na silniku CryEngine i została znakomicie zoptymalizowana – wystarczy powiedzieć, że po delikatnym obniżeniu detali działa bardzo dobrze nawet na konsolach przenośnych. Monster Hunter Wilds ma z kolei sporo problemów optymalizacyjnych w wersji pecetowej – nawet bardzo mocny komputer stacjonarny, którego używam na co dzień, miewa tutaj problemy. Najmniej wymagającą grą z tego zestawu jest urocza platformówka o duszku Orim.
Zacznijmy od produkcji czeskiego studia Warhorse. Jak już wspominałem, Kingdom Come: Deliverance 2 jest bardzo dobrze zoptymalizowane, więc spodziewałem się, że laptop MSI nie będzie miał żadnych problemów. No i nie zawiodłem się. Na wysokich ustawieniach w rozdzielczości 1920 × 1080 px gra działała w średnio 70 klatkach z okazjonalnymi spadkami w dużych miastach. Po zwiększeniu rozdzielczości klatki trochę spadły, jednak tytuł wciąż był bardzo grywalny. Dodam jeszcze, że DLSS ustawiłem na jakość. Wynik bardzo optymistycznie nastroił mnie do kolejnych testów.

Przyszedł czas na Monster Hunter Wilds, który jest optymalizacyjnym potworkiem. Tutaj nie było już tak kolorowo i musiałem ustawić detale na średnie, żeby uzyskać stabilne 40 klatek na sekundę. W tym tytule ograniczeniem okazało się 8 GB VRAM – gra wykorzystała je niemal w pełni. Po włączeniu funkcji generowania klatek miałem ich już 80, co umożliwiało bezproblemową grę. W tym przypadku lepiej było się trzymać z daleka od rozdzielczości wyższej niż 1920 × 1080 px.

Ori and the Will of the Wisps nie sprawił MSI Katana 15 HX B14W żadnych większych problemów. Gra działała w kilkuset klatkach w rozdzielczości 2560 × 1440 px. Co prawda Ori nie jest ogromnym wyzwaniem – to w końcu 6-letnia platformówka, chociaż do dzisiaj wyglądająca pięknie.

Na laptopie odpaliłem też kilka innych tytułów, między innymi: Alan Wake 2, Control, Enshrouded, Red Dead Redemption 2 i Cyberpunk 2077 – wszystkie one działały bezproblemowo w rozdzielczości 1080p.
Wnioski są więc takie: MSI Katana 15 HX B14W radzi sobie solidnie we współczesnych grach w rozdzielczości 1920 × 1080 px. Moje obawy co do zbyt małej ilości pamięci VRAM wciąż są zasadne, ale sytuację ratują technologie NVIDII, które dają nadzieję na to, że jeszcze przez kilka lat laptop będzie pozwalał na przyjemną rozgrywkę. Połączenie karty RTX 5060 z procesorem Intel Core i7-14650HX to obecnie stabilna wydajność w większości gier.
Kultura pracy – chłodzenie i praca na baterii
Nawet największa wydajność traci sens, gdy laptop gamingowy brzmi jak startujący samolot – dlatego właśnie kultura pracy jest tak ważna w tych urządzeniach. W przypadku MSI Katana 15 HX B14W chłodzenie działa skutecznie, ale nie należy do najcichszych. Podczas mniej wymagających zadań laptop zachowuje się spokojnie, ale jednak w momencie uruchomienia nowszych tytułów wentylatory szybko wchodzą na wysokie obroty. W grach AAA poziom hałasu staje się wyraźny, choć mieści się w granicach typowych dla laptopów tej klasy. Górna część klawiatury wyraźnie się nagrzewa – nie na tyle, by parzyć, ale ciepło jest dobrze wyczuwalne.

Warto wspomnieć o dosyć ciekawym rozwiązaniu, które wykorzystał producent, związanym z chłodzeniem. Laptop stoi na stosunkowo wysokich gumowych nóżkach, a na dolnej części obudowy umieszczono wlotowe otwory wentylacyjne w kształcie plastrów miodu. Ten panel wentylacyjny ma dosyć dużą powierzchnię, zupełnie inaczej niż w do tej pory spotykanych przeze mnie laptopach. Wysokie nóżki i duże wloty powietrza sprzyjają lepszemu przepływowi i niższym temperaturom podzespołów. Jest to też bardzo dobra okazja, by w razie potrzeby użyć aktywnej podkładki chłodzącej – im większe kratki wlotowe, tym więcej chłodnego powietrza trafi do wnętrza urządzenia.

Praca na baterii to natomiast zupełnie inna historia. Jak w większości laptopów gamingowych akumulator w Katanie nie jest stworzony do długiego grania bez zasilacza. Owszem, w mniej wymagających tytułach lub podczas przeglądania internetu laptop poradzi sobie przez kilka godzin, ale w momencie odpalenia nowoczesnej gry pobór mocy rośnie błyskawicznie, a bateria potrafi się rozładować w ekspresowym tempie. Dodatkowo w trybie zasilania bateryjnego wydajność drastycznie spada – nawet o kilkadziesiąt procent – co sprawia, że granie w tytuły AAA mija się z celem. Katana 15 HX B14W najlepiej czuje się więc podłączona do sieci, gdzie może pokazać pełnię swoich możliwości, a bateria sprawdza się raczej jako awaryjne źródło zasilania niż realna alternatywa dla gniazdka. To standardowy scenariusz dla laptopów z mocnymi CPU i GPU – Katana nie udaje ultrabooka i nie próbuje być sprzętem do mobilnego grania.

Dźwięk i łączność w Katana 15 HX B14W
Dźwięk w MSI Katana 15 HX B14W jest bardzo dobrej jakości. Producent postawił na system Hi-Res Audio oraz oprogramowanie Nahimic, które dają efekt przestrzenności i poprawiają klarowność dialogów. W praktyce oznacza to, że filmy i gry brzmią czysto, a głosy są doskonale słyszalne.

Jeśli chodzi o łączność, Katana 15 HX B14W ma wszystko, czego można oczekiwać od nowoczesnego laptopa. Do dyspozycji są trzy porty USB-A 3.2, jedno złącze USB-C z obsługą DisplayPort i Power Delivery, HDMI 2.1, port LAN RJ-45 oraz klasyczne gniazdo audio typu combo jack. Nie zabrakło też Wi-Fi 6E, które obsługuje pasmo 6 GHz – i to naprawdę robi różnicę. Dzięki temu mogłem pobierać duże gry z prędkościami zbliżonymi do połączenia przewodowego, bez konieczności podpinania kabla internetowego. Katana 15 HX B14W to więc laptop, który równie dobrze co z dźwiękiem radzi sobie z nowoczesnymi technologiami sieciowymi.

Ostry jak… katana?
MSI Katana 15 HX B14W to bardzo solidna propozycja w swojej klasie cenowej. Oferuje dobrą wydajność i świetny ekran QHD 165 Hz. Jeśli szukasz laptopa, który poradzi sobie z nowymi grami w Full HD, a przy okazji nie zrujnuje portfela – Katana 15 HX B14W to bardzo mocny kandydat. Nie jest perfekcyjny, ale zdecydowanie ostry w momentach, w których naprawdę ma to znaczenie.
