
Konsole przenośne przestały już być jedynie technologiczną ciekawostką dla największych geeków. Stały się pełnoprawną alternatywą dla tradycyjnych platform, pozwalając grać w wymagające produkcje w dowolnym miejscu i czasie. Wśród autorów sukcesu jest firma Lenovo, której handheld Legion Go znacząco wpłynął na popularność tego segmentu gamingowego. Teraz czas na drugą generację! Przeczytaj mój test Lenovo Legion Go 2!
Konsola czy komputer? Współczesne handheldy to coś więcej!
Chociaż konsole przenośne całkiem dobrze zadomowiły się na rynku, to wiele osób wciąż nie ma pojęcia, jak wyewoluowały te urządzenia. Dawna definicja kieszonkowego sprzętu do prostych gier w podróży już dawno odeszła w zapomnienie. Dzisiejsze handheldy to miniaturowe komputery z pełnoprawnymi systemami operacyjnymi, które oferują dostęp do biblioteki gier PC, funkcji multimedialnych, a po podłączeniu do monitora mogą służyć jako zastępstwo dla klasycznego peceta lub laptopa.
Pierwszy Legion Go był udanym sprzętem, który garściami czerpał inspiracje z konkurencyjnych rozwiązań – głównie od Steam Decka, Nintendo Switcha i Asusa Rog Ally. Dzięki temu Lenovo już na starcie zdobyło mocną pozycję w świecie handheldów (jeżeli chcesz się dowiedzieć więcej, to przeczytaj naszą recenzję Lenovo Legion Go). To wszystko nie oznacza jednak, że pierwsza generacja handheldów od Lenovo była pozbawiona wad – a może raczej problemów wieku dziecięcego. Dlatego z ekscytacją oczekiwałem premiery Lenovo Legion Go 2, by zobaczyć, jak firma poradzi sobie z wyeliminowaniem niedociągnięć i jednocześnie podniesie poprzeczkę jeszcze wyżej. Już teraz mogę powiedzieć, że jest to obecnie najlepsza konsola przenośna na rynku!
Duży jak na standard konsol przenośnych – Lenovo Legion Go 2
Gdyby istniały zawody dużych konsol przenośnych, to Legion Go 2 bezsprzecznie zająłby w nich pierwsze miejsce. Wielkość sprzętu zrobiła na mnie spore wrażenie, zwłaszcza że na co dzień korzystam z podstawowej, 7-calowej wersji ASUS ROG Ally. Właściwie nie powinienem być zaskoczony, bo poprzednik również miał spore rozmiary, chociaż był trochę lżejszy. Do dyspozycji gracza oddano imponujący, 8,8-calowy ekran OLED, obok którego znajdują się również sporych rozmiarów odłączane kontrolery Truestrike. Całkowite wymiary konsoli to 29,6 × 13,7 × 4,2 cm. Waga urządzenia wraz z kontrolerami wynosi 920 g.

Wielkość i waga nowej konsoli Legion będą najprawdopodobniej budziły największe kontrowersje w społeczności miłośników handheldów. Tak duży ekran ma jednak bardzo dużo zalet, które docenimy dopiero, gdy włączymy jakąś grę. Odpalając Kingdom Come: Deliverance 2 byłem po prostu zachwycony tym, jak ta produkcja prezentuje się na nowej konsolce Lenovo!
Producent zrobił wszystko, by ergonomia była jak najbardziej przyjazna użytkownikowi. W porównaniu z podstawowym handheldem Legion Go jest moim zdaniem dużo lepiej: konsolka przyjemniej leży w dłoniach mimo wyższej wagi.
Konsola przenośna, która ma wszystko
Ten tytuł nie jest w najmniejszym stopniu przesadzony. Im dłużej używałem konsoli Legion Go 2, tym bardziej utwierdzałem się w przekonaniu, że Lenovo wybrało bezkompromisowe podejście. No więc w myśl tej zasady mamy tutaj mnóstwo dodatkowych przycisków i touchpad. Znalazło się nawet miejsce na pokrętło. Niby to nic nowego, bo te elementy były już w poprzednim Legionie Go, ale tutaj ma się wrażenie, że wszystko zostało dużo bardziej dopracowane.
Nie zabrakło również miejsca na dodatkowe przyciski z tyłu konsoli. Te po lewej stronie ustawione są klasycznie – jeden nad drugim – te po prawej ułożono obok siebie, by wygodnie można było z nich korzystać, gdy kontroler służy za myszkę. Ich funkcje można przypisać w ustawieniach Legion Space.

Z przodu konsoli znajdują się wyloty ciepłego powietrza, przyciski zmiany poziomu głośności, port USB-C, a także przycisk zasilania z wbudowanym czytnikiem linii papilarnych.
Trzymając w rękach najnowszą konsolę Lenovo, od razu da się wyczuć, że jest to bardzo solidnie wykonane urządzenie. Materiały są dobrze spasowane, nic nie trzeszczy. Podczas grania czuć, że jest to sprzęt klasy premium.
Odłącz swoje kontrolery – Legion Truestrike
Możliwość odłączenia kontrolerów od bazowej części konsoli nie jest żadną rewolucją. Już w 2017 roku Nintendo Switch zadebiutował z Joy-Conami – niewielkimi modułowymi kontrolerami mocowanymi po bokach ekranu. Lenovo postawiło na podobne rozwiązanie w pierwszym Legionie Go, a w drugiej generacji konsekwentnie rozwija ten pomysł. Ubolewam jednak nad tym, że kontrolery wciąż podłącza się mechanicznie, a nie magnetycznie, jak ma to miejsce w najnowszej konsoli japońskiego giganta (jeśli chcesz się dowiedzieć więcej, przeczytaj nasz test Nintendo Switch 2). Być może to kwestia braku odpowiedniego nawyku, ale odłączanie padów w Legion Go 2 bywało dla mnie trochę problematyczne – trzeba wcisnąć przycisk z tyłu konsoli i pociągnąć kontroler w dół. Nie jest to tak szybkie i wygodne rozwiązanie, jak w Switchu 2, w którym cały mechanizm działa dużo bardziej intuicyjnie.

Wysoko oceniam za to jakość wykonania kontrolerów Truestrike. Twardy, a jednocześnie przyjemny w dotyku plastik sprawia solidne wrażenie, a całość pewnie leży w dłoniach. Przyciski mają wyczuwalny klik, gałki analogowe pracują płynnie i nie ma mowy o luzach czy niepokojących trzaskach. Na uwagę zasługuje też doskonale wykonany krzyżak. Testowany Legion Go 2, podobnie jak poprzednik, ma wbudowany touchpad – coś, czego wciąż brakuje w konkurencyjnym handheldzie Asusa (jeśli chcesz wiedzieć więcej o tym sprzęcie, koniecznie sprawdź nasz zeszłoroczny test Asus ROG Ally X). Działa on bardzo dobrze: do samego grania oczywiście lepsza jest myszka, ale do obsługi systemu operacyjnego, szybkiej nawigacji po interfejsie czy gier prostszych gier strategicznych lub turowych w zupełności wystarcza.

Nie mam również żadnych zastrzeżeń co do triggerów i bumperów. Podczas grania sprawdzały się świetnie. Warto dodać, że są one dosyć spore, dzięki czemu osoby z dużymi dłońmi nie powinny mieć żadnego problemu z obsługą urządzenia.
Na obudowie znajdziemy też zestaw przycisków funkcyjnych. Po lewej stronie ekranu, u góry, umieszczono dwa klawisze: pierwszy uruchamia nakładkę Lenovo Space, a drugi pełni funkcję klasycznego Select. Po prawej stronie, również na górze, znajdują się przyciski odpowiadające za systemowy panel szybkiego dostępu do opcji oraz przycisk startu. Dodatkowo w dolnej części po lewej znajdziemy jeszcze dwa klawisze wspierające obsługę Windowsa – górny wywołuje klawiaturę ekranową, a dolny odpowiada za przełączanie okien. Są one bardzo przydatne, gdy ktoś używa konsoli nie tylko do grania.

Wspominałem już, że prawy kontroler może zostać wykorzystany jako myszka. Działa to naprawdę przyjemnie – precyzja jest solidna, a sensor dobrze radzi sobie nawet przy szybszych ruchach. Trzeba jednak pamiętać, że to rozwiązanie ma swoje ograniczenia. Skoro po prawej stronie mamy myszkę, a po lewej pozostaje jedynie kontroler z ograniczoną liczbą przycisków, to bez pełnowymiarowej klawiatury granie może być czasami mało wygodne. Sprawdza się to na pewno w nawigacji po systemie czy prostszych czynnościach, jednak bardziej dynamiczne gry mogą wymagać klasycznego zestawu mysz + klawiatura lub po prostu grania na dołączonych kontrolerach.
OLED, który pokochasz
Jednym z najmocniejszych elementów Lenovo Legion Go 2 jest bez wątpienia ekran. Producent postawił na 8,8-calowy panel OLED z odświeżaniem 144 Hz, który ogromne wrażenie zrobi na osobach przyzwyczajonych do wyświetlaczy IPS. Czerń jest idealnie głęboka, kolory nasycone i żywe, a kontrast na tyle wysoki, że nawet starsze gry nabierają świeżości. Urządzenie wyświetla obraz w maksymalnej rozdzielczości WUXGA (1920 x 1200). W codziennym użytkowaniu ekran sprawia, że konsola wygląda po prostu nowocześnie – to wyraźny krok naprzód względem poprzedniej generacji.

Wydajność Lenovo Legion Go 2 – nie ma rewolucji, jest duży postęp
Wspominałem już o tym przy okazji testu ASUS Rog Ally X – jak na razie konsole przenośne nie mogą konkurować pod względem wydajności z mocnymi laptopami gamingowymi lub komputerami stacjonarnymi. Lenovo Legion Go 2 nie zmienia tego stanu rzeczy, chociaż postęp jest widoczny, i to spory postęp. Zacznijmy jednak od czystej specyfikacji urządzenia:
|
Kategoria |
Specyfikacja |
|
Procesor |
Do AMD Ryzen Z2 Extreme |
|
Układ graficzny |
AMD Radeon 890M (architektura Zen5 + RDNA 3.5) |
|
Pamięć (RAM) |
Do 32 GB LPDDR5X-8000 |
|
Pamięć masowa |
Do 2 TB SSD M.2 2242 PCIe Gen 4 |
Lenovo Legion Go 2 jest drugą konsolą wykorzystującą procesor AMD Ryzen Z2 Extreme. Pierwszą był wydany kilka miesięcy temu MSI Claw A8. Poprzednia generacja konsol przenośnych wykorzystywała układy z serii Z1, w tym Ryzen Z1 i mocniejszy Ryzen Z1 Extreme oparty na architekturze Zen4 z grafiką RDNA 3. To właśnie one zasilały takie urządzenia, jak pierwszy Legion Go czy ASUS ROG Ally, wyznaczając standard wydajności w segmencie handheldów na lata 2023–2024.

Przeskok na Z2 Extreme wprowadza nie tylko nowszą architekturę Zen5 i GPU RDNA 3.5, ale też wyższą efektywność energetyczną oraz wsparcie dla szybszej pamięci. Co ma to oznaczać dla użytkownika? Lepsze osiągi w grach AAA, większą stabilność pracy pod obciążeniem i dłuższe utrzymanie wysokich taktowań bez nadmiernego nagrzewania się urządzenia. Sprawdźmy, czy tak jest w praktyce!
Miłośnicy handheldów na pewno zdawali sobie sprawę, że nadchodzące konsole z czipem Z2 Extreme nie przewrócą gamingowego świata do góry nogami. Różnice względem Z1 Extreme są raczej ewolucyjne niż rewolucyjne, chociaż nie można powiedzieć, że nie ma znacznego wzrostu wydajności. Z moich testów wynika, że wzrost klatek w grach jest nawet kilkudziesięcioprocentowy!

W Cyberpunk 2077 przy średnich detalach i włączonym FSR ustawionym na tryb automatyczny udało się utrzymać płynność w granicach 30–45 fps w rozdzielczości 1200p (1920 x 1200) bez uciekania się do technologii generowania klatek. Podobnie w przypadku Wiedźmina 3, w którym na wysokich detalach i tym samym ustawieniu FSR licznik fps wahał się między 35 a 45, a sama gra wyglądała pięknie. Dodam jeszcze, że konsola była ustawiona na najwyższy tryb wydajności. Oczywiście w obu przypadkach nie jest to doświadczenie w pełni porównywalne z graniem na desktopie czy mocnym laptopie, ale jak na urządzenie przenośne to wynik bardzo solidny. O ile poprzednia generacja nieźle radziła sobie z Wiedźminem, o tyle Cyberpunk był już dla niej momentami zbyt wymagający i konieczne było mocne ścinanie detali i rozdzielczości.
Wypróbowałem również kilka innych gier, w tym Kingdom Come: Deliverance 2, która na konsoli radziła sobie doskonale. Licznik klatek nie spadał poniżej 40 na średnich ustawieniach. W mniej wymagających grach Legion Go 2 pracował już perfekcyjnie – w takim Hollow Knight: Silksong płynność ani razu nie spadła poniżej 120 fps.

Wzrost klatek jest wyraźny i zakup tej konsoli ma sens, jeśli chcesz grać we współczesne gry AAA – poprzednia generacja zaczyna sobie z nimi radzić coraz gorzej lub w ogóle sobie nie radzi, czego przykładem może być Dragons Dogma lub Monster Hunter Wilds. Nowa, dzięki procesorowi Z2 Extreme, zapewni zapas mocy na dłużej i pozwoli grać w nadchodzące gry bez konieczności drastycznego ograniczania detali. W każdym razie poprawa wydajności jest zauważalna, i to bez wątpienia jedna z największych zalet Legiona Go 2, która może przesądzić o jego popularności. Obecnie jest to bez wątpienia najbardziej wydajna konsola przenośna. Nowy przenośny Legion powinien poradzić sobie z nadchodzącymi grami bez żadnego problemu.
Zaskakujące czas pracy na baterii i kultura pracy
Legion Go 2 wyposażony jest w baterię o pojemności 74 Wh, co oznacza wzrost o ok. 50 % względem poprzednika (który miał ogniwo 49,2 Wh). W trybie najwyższej wydajności konsola wytrzymała u mnie prawie dokładnie 2 godziny 30 minut podczas grania w dość wymagający tytuł Enshrouded. W mniej wymagających grach czas ten da się znacząco wydłużyć – to naprawdę pozytywne zaskoczenie. Dla kontrastu: na trybie Turbo w ASUS ROG Ally z układem Z1 Extreme realny czas grania wynosił często zaledwie 45 minut w bardziej zaawansowanych tytułach.
Bateria jest naprawdę bardzo mocną stroną konsoli. Zwłaszcza dla osób, które korzystały wcześniej z poprzedniej generacji konsol przenośnych. Jeżeli szukasz naprawdę wydajnej konsoli, która pozwoli pograć kilka godzin i jednocześnie cieszyć się całkiem szczegółowymi elementami, to Lenovo Legion Go 2 będzie dobrym wyborem.
Kultura pracy również pozytywnie zaskakuje. Nawet w najwyższym trybie wydajności konsola nie była przesadnie głośna. Dla porównania – podstawowy ASUS ROG Ally w trybie Turbo generuje wyraźnie większy hałas, który przy dłuższej sesji potrafi być męczący. W Legionie Go 2 szum wentylatorów jest zdecydowanie bardziej stonowany i nie rozprasza podczas rozgrywki. Ciepło skutecznie odprowadzane jest przez przednie wyloty, dzięki czemu miejsca, w których trzymamy dłonie, pozostają przyjemnie chłodne. Podczas testów urządzenie nagrzewało się maksymalnie do około 65 stopni, a jedynym elementem, w którym dało się wyczuć podwyższoną temperaturę, był ekran – co zresztą jest standardem w przypadku konsol przenośnych.
Windows i nakładka Legion Space
Windows w konsolach przenośnych jest dosyć kontrowersyjnym tematem. Jego dotykowa obsługa wymaga dłuższego przyzwyczajenia – interfejs nie jest tworzony z myślą o 8–9-calowych ekranach i często okazuje się mało intuicyjny. Z jednej strony małe ikonki, niewygodne rozwijane menu czy konieczność sięgania po klawiaturę ekranową mogą z początku irytować. Z drugiej zaś to właśnie dzięki Windowsowi zyskujemy pełną kompatybilność z bibliotekami gier PC oraz elastyczność, której brakuje w systemach zamkniętych. Muszę przyznać, że po dwóch latach używania konkurencyjnej konsoli przenośnej ASUS, całkowicie przyzwyczaiłem się do obsługi Windowsa dotykiem i bardzo często korzystam z niej do przeglądania internetu czy oglądania filmów.

Nakładka Legion Space stara się sprawić, by sprzęt nabrał trochę konsolowego sznytu, oferując spójną bibliotekę gier, ustawienia podzespołów i szybki dostęp do opcji. W praktyce jednak z jej działaniem bywa różnie. Wydaje mi się, że przyda się jej trochę dopracowania – overlay potrafi reagować z opóźnieniem albo choćby nie pojawiać się natychmiast po wciśnięciu przycisku, co bywa czasem problematyczne. Chociaż trzeba przyznać, że menu szybkiego dostępu dziiała doskonale, a sporo ustawień można zmienić właśnie z jego poziomu.

Co znajdziesz w pudełku z Legion Go 2
Warto jeszcze powiedzieć kilka słów o tym, co można znaleźć w pudełku z konsolą. Zdecydowanie nie jest to skromny zestaw, bo Lenovo dorzuca naprawdę sporo dodatków, w porównaniu z konkurencją jest naprawdę dobrze. Oto co znajdziesz wewnątrz opakowania:
- konsola przenośna Lenovo Legion Go 2;
- odłączane kontrolery Truestrike;
- etui na konsolę;
- ładowarkę 65 W z USB-C;
- podstawka do kontrolera (by służył jako mysz komputerowa);
- osłonka na port kontrolera (by nie uległ uszkodzeniu, gdy używamy pada Truestrike jako myszki).

Czy warto kupić Lenovo Legion Go 2
Lenovo Legion Go 2 to jedna z najbardziej wszechstronnych konsol przenośnych na rynku – świetny ekran OLED, odczuwalnie wyższa wydajność dzięki układowi Ryzen Z2 Extreme, długi jak na handheld czas pracy na baterii oraz solidne wykonanie sprawiają, że trudno przejść obok niej obojętnie. To sprzęt dla wymagających graczy, którzy chcą mieć w podróży dostęp do gier AAA i pełnej biblioteki tytułów, a przy okazji korzystać z konsoli jak z minikomputera. To bez wątpienia najlepsza z obecnie dostępnych konsol przenośnych na rynku. To też sprzęt, który może na nowo rozpalić miłość do gier u wielu użytkowników!
