
Sprawdzam, jak działa pierwsza Roomba z automatycznym systemem czyszczenia nakładki mopującej. iRobot Roomba Combo 10 Max ma także unoszone ramię mopa i automatyczną stację CleanBase. Jak to wszystko działa?
Unboxing i pierwsze wrażenia
Sześcienne pudełko nie jest bardzo duże ani ciężkie, a skrywa naprawdę sporo. W skład zestawu iRobot Roomba Combo 10 Max wchodzą:
· przewód zasilania do bazy;
· wałek czyszczący do bazy;
· minirampa;
· dodatkowy filtr o wysokiej wydajności;
· dodatkowa szczotka boczna do sprzątania przy krawędziach;
· dodatkowy worek na brud;
· dodatkowa nakładka mopująca z mikrofibry.
Bazę należy odpowiednio przygotować przed pierwszym użyciem. Trzeba zamontować wałek czyszczący mopa oraz wpiąć rampę, dzięki której Roomba będzie mogła parkować w bazie. Należy także podłączyć przewód zasilania – z tyłu są schowek na nadmiar przewodu i kanaliki do wyprowadzenia na boki. Za pierwszym razem Roombę trzeba własnoręcznie umieścić w bazie i najlepiej zostawić ją do pełnego naładowania. Ale to tylko jeśli chcemy przeprowadzić pełne mapowanie mieszkania za jednym razem.

Podoba mi się baza z ryflowaną obudową, z dwóch powodów: nie jest ogromna i jest po prostu ładna. A także funkcjonalna, i to nie w taki sposób, jak myślisz. Można na niej ustawić różne przedmioty i potraktować jak mały regalik (bardzo drogi, ale jednak), ponieważ ma płaską górę. To zasługa frontalnego dostępu do wszystkich pojemników. Uroczym i praktycznym elementem jest skórzany, brązowy paseczek do otwierania pokrywy. Na górze znajduje się pasek z czterema diodami informacyjnymi – informują o poziomie wody czystej i brudnej w zbiorniku w bazie, poziomie napełnienia worka na kurz i o ładowaniu robota.



Sam robot przypomina wszystkie inne Roomby – jest okrągły, ma duży przedni zderzak, całkiem sporą kamerę i szczotkę boczną. Różnice zaczynają się z tyłu – tam jest miejsce na ramię mopa, które unosi się do góry i spoczywa na dachu robota. Nie ma nawet zbyt dużej różnicy, jeśli chodzi o wielkość dysku sprzątającego – jest całkiem kompaktowy i podobny do poprzednich modeli.
Pierwsze włączenie i konfiguracja
Baza potrzebuje sporo miejsca dookoła, aby sprawnie działać. To minimum 0,5 m po bokach (chyba że bazę ustawiamy blisko schodów, to wtedy 1,2 m) i 1,2 m z przodu. W małych mieszkaniach może to stanowić problem. Po znalezieniu miejsca i ustawieniu bazy trzeba sparować robota z aplikacją, co nie jest trudne, ale chwilę zajmuje – szczególnie jeśli ktoś ma długie hasło do Wi-Fi.
Przygodę z Roombą warto zacząć od mapowania mieszkania. Trwa to mniej więcej godzinę, przy 50-metrowym mieszkaniu. Oczywiście najpierw dobrze jest przygotować przestrzeń do mapowania, żeby skrócić ten czas – usunąć wszystkie przedmioty z podłogi, pootwierać drzwi i włączyć światło w każdym pokoju, ponieważ Roomba Combo 10 Max do prawidłowej pracy potrzebuje światła, gdyż korzysta z kamery. Następnie klikamy rozpocznij mapowanie w aplikacji, a Roomba zaczyna poznawać przestrzeń. Jest to na swój sposób wyjątkowe, ponieważ podczas mapowania robot nie odkurza. Po skończeniu wraca do stacji i pinguje nas w aplikacji odpowiednim komunikatem.
Możemy wtedy przejść do edytowania mapy – nazywania pokoi, dodawania lub usuwania podziału mieszkania i nazwania samej mapy. Roomba całkiem nieźle rozpoznaje pokoje i ich podział, ale warto to sprawdzić, żeby mieć pewność.
Aplikacja to element, który zawsze mi się podobał w iRobotach – jest prosta i przejrzysta. To ta sama aplikacja iRobot Home jak do wszystkich innych produktów tego producenta. Na jej głównej stronie znajdują się:
· Aktualny status (mopowanie, odkurzanie, ładowanie itp.);
· Ulubione (wyświetlają się tutaj najczęściej używane programy);
· Harmonogram (pokazuje, gdzie i w jakich dniach będzie pracować Roomba);
· Historia (przegląd sprzątania, do 30 raportów);
· Wiadomości (sugestie, informacje itp.);
· Stan techniczny produktu (tutaj sprawdzimy stan filtrów, wałka czyszczącego, szczotek głównych, nakładki mopującej);
· Ustawienia produktu;
· Przewodnik użytkownika (instrukcja w formie PDF);
· Pomoc (wskazówki, porady i pomoc techniczna).
Dostajemy komunikaty o konserwacji, co i kiedy wymienić. Widzimy też podgląd, jeśli zbliżamy się do końca użyteczności np. filtra. Za pomocą aplikacji można także od razu kupić te elementy. Planowanie harmonogramu i preferencji sprzątania – to wszystko działa idealnie. Wysyłanie do stref sprzątania działa bardzo dobrze, jednak warto dobrze ustawić strefę. A w przypadku dywanów najlepiej ustawić podwójne sprzątanie w maksymalnym trybie. Wyznaczenie stref z mopowaniem oraz z zakazem wjazdu również działa bardzo dobrze. Szczególnie ta druga opcja – ustawiłem jedną strefę na środku pokoju, żeby sprawdzić, czy robot mnie posłucha. Tak, Roomba tańczyła tango dookoła niewidzialnej strefy. Przesunąłem później te strefę bliżej ściany i omijała ją za każdym razem. To przydatne, jeśli chcemy omijać legowisko dla psa albo matę dla dziecka. Brakuje mi jedynie ustawienia, co jaki czas czyścić mop, bo ta mała szmatka wielkości dwóch bananów nie jest w stanie skutecznie mopować podłogi w całym mieszkaniu.

Pierwszy rajd po mieszkaniu
Włączyć sprzątanie w Roombie można na trzy sposoby: za pomocą aplikacji, przycisku na górze robota albo komendą głosową (Siri, Asystent Google).
Roomba – zanim rozpocznie sprzątanie (odkurzanie i mopowanie) – wjeżdża na środek pokoju i zaczyna wstępnie odkurzać niewielki pasek do przodu i do tyłu, następnie opuszcza nakładkę mopującą i wysyła komunikat w aplikacji, że zrobiła sobie przerwę w celu zwilżenia nakładki mopującej. Roomba wypuszcza wodę i jedzie na wąskim odkurzonym pasku, zwilża nakładkę i po paru chwilach rozpoczyna cykl.
Zaczyna od środka pokoju, a potem jeździ do kątów. Słusznie, bo tam po przejeździe gromadzi się kurz. Dwie gumowe szczotki główne bardzo skutecznie zbierają zabrudzenia. To element, który zawsze ceniłem w iRobocie – już od pierwszych modeli. W kwestii mocy ssącej również nie mam zastrzeżeń, choć tradycyjnie nie wiadomo, z jaką mocą dokładnie odkurza Roomba, ale producent deklaruje, że jest to 100% więcej niż poprzednik. Dla kogoś, kto nigdy nie miał iRobota, odpowiadam – to w zupełności wystarcza do odkurzania kurzu, psiej sierści, włosów, a także piasku i ziemi z wycieraczki.

A mopowanie? Ten model Roomby ma nie tylko unoszone ramię mopa, ale także system SmartScrub, który polega na imitowaniu szorowania ręcznego. Robot, przejeżdżając trasę, porusza się do przodu i do tyłu, dzięki czemu skutecznie zmywa nawet zaschnięte zabrudzenia. I tym jestem naprawdę zaskoczony – to działa. Nie sądziłem, że przebije to dyski rotujące albo wibracje soniczne, ale okazuje się, że odpowiedni docisk i szorowanie działają lepiej.
Po skończeniu pracy Roomba Combo 10 Max wraca do swojej bazy. Tam opróżnia zbiornik na kurz, myje nakładkę mopującą i ładuje akumulatory na kolejną wyprawę. Pierwsza jazda – na plus. A jak kolejne?
Dwa tygodnie z robotem Roomba – odkurzanie
Podoba mi się, że Roomba bardzo szybko napełnia zbiornik na wodę i wyrusza w drogę. Zresztą sam przejazd również jest bardzo szybki, ale z tego akurat iRoboty są znane – nawet mój starszy model Roomba Combo i5 ekspresowo odkurza mieszkanie. Znane mi są też wszystkie czynności, jakie trzeba wykonać, żeby robot sprawnie odkurzał mieszkanie – odkręcenie i oczyszczenie szczotki bocznej z włosów, wyjęcie i wyczyszczenie z włosów dwóch szczotek gumowych, dokładne opróżnienie zbiornika na kurz i przeczyszczenia filtra, a także oczyszczenie samego robota oraz wszystkich jego czujników i kamery. Taka systematyczna konserwacja sprawi, że iRobot Roomba Combo 10 Max będzie bezproblemowo sprzątać mieszkanie.

Trasa, jaką porusza się robot, jest bardzo nietypowa, jak na iRobota przystało. Roomba ma swoje kaprysy i jeździ tak, że nie da się przewidzieć jej kolejnego ruchu. To może dziwić, ale zupełnie nie przeszkadza. Oby tylko dobrze sprzątała. Niestety zdarza jej się ominąć niektóre obszary w pomieszczeniach, gdzie nie ma przeszkód, czasami niektóre pomieszczenia kompletnie omija, a bardzo często, przynajmniej w moim przypadku – sprząta niektóre do połowy. Takim przykładem jest łazienka – Roomba dojeżdża do połowy i wraca, ogłaszając sukces. A widzi ten pokój w całości, bo go zmapowała i jest na mapie. Producent wyjaśnia, że na tego typu zachowanie może mieć wpływ ciągle uczący się algorytm.
Gdy postanowiłem ustawić ręcznie Roombę pośrodku łazienki, to ją odkurzyła i umyła całą, w mniej więcej 5–8 minut, po czym 35 minut wracała do bazy. Stała na środku i co jakiś czas poruszała się o milimetry. Ta sytuacja powtórzyła się kilkukrotnie, więc zrezygnowałem z ustawiania Roomby w tym pokoju. Może go nie lubi. Dodam, że Roomba nie miała żadnych przeszkód na podłodze ani luster do podłogi, które mogłyby zaburzać pracę kamery. Według informacji uzyskanych od producenta, proces nauki może zająć nawet kilkadziesiat cykli. Albo może jest to kwestia poprawek w oprogramowaniu, bo zarówno moja i5, jak i testowana S9 odkurzały dokładnie całą łazienkę.

Nie podoba mi się praca szczotki bocznej – jest bardzo głośna. Wydaje irytujący dźwięk. Sam robot jest przez to dość głośny. Głośne jest także opróżnianie zbiornika w stacji, ale to akurat nic dziwnego – potrzebna jest duża moc do całkowitego opróżnienia zbiornika. Tym bardziej dziwne jest to, że w zbiorniku na kurz robota nadal znajdują się zanieczyszczenia.
Bardzo lubię aplikację, choć nie pokazuje na żywo, gdzie znajduje się robot, co tak naprawdę jest jedynie problemem w przypadku, gdy Roomba gdzieś utknie i próbujemy innym domownikom powiedzieć, co się stało. To naprawdę rzadko się zdarza, jeśli mamy odpowiednio przygotowane mieszkanie do odkurzania. Zastanawia mnie jedno – jest taka funkcja jak weryfikacja przeszkód za pomocą fotografii. Gdy Roomba trafi na przeszkodę, robi jej zdjęcie i wyświetla w podsumowaniu. Dzięki temu wiemy, gdzie się zatrzymała, i jeśli jest to możliwe – możemy usunąć tę przeszkodę. Mnie wyświetla się ciągle jeden błąd: „Coś jest nie tak. W tym miejscu wyświetlana jest zazwyczaj weryfikacja obszarów z przeszkodami”. Roomba ani razu nie zrobiła fotki obiektu, który by jej blokował drogę, a wskazuje go na mapie. Być może jest to kwestia poprawek oprogramowania, bo aplikacja, robot, baza i smartfon są aktualne.
A jak mopuje?
W przypadku mopowania pierwsze wrażenia zostały podtrzymane. Jest skuteczne, radzi sobie z zaschniętymi plamami za sprawą systemu SmartScrub, ale to wszystko działa warunkowo. Po pierwsze Roomba mopuje podłogi chłodną wodą – nie podgrzewa jej w stacji. Warto zatem przed włączeniem mopowania wlać do zbiornika w stacji ciepłą wodę lub skorzystać z dodatkowego rekomendowanego detergentu do mycia podłóg. Już sama ciepła woda daje bardzo dobry rezultat, a w połączeniu z detergentem – podłogi przyjemnie lśnią.
W aplikacji możemy ustawić intensywne mopowanie z dwoma przejazdami. Roomba wtedy dzieli sobie pokój i sprząta na dwa razy – zaczyna w różnych miejscach, żeby zmaksymalizować efekt sprzątania. I to działa, choć może zaskakiwać, że Roomba potrafi wyjechać z pomieszczenia i za chwilę do niego wrócić. Ale jak wspominałem – Roomba tańczy własne tango. Dziwi tylko, że w trybie odkurzania Roomba wjeżdża i obija się od mebli, a w trybie mopowania – omija krawędzie dość szeroko. Mam jedno miejsce w kuchni blisko szafki, które jest zawsze omijane przez Combo 10 Max, a nie mam ustawionej funkcji „ostrożna jazda”. Moja poczciwa i5 bez problemu mopuje to miejsce.
Po skończonej pracy Roomba wraca do bazy i opróżnia zbiornik na kurz, a także myje nakładkę mopującą. Robot po kilka razy wyjeżdża ze stacji i do niej wjeżdża, bo musi opuścić albo podnieść mop, a sam proces mycia wygląda na skuteczny, bo mop jest myty obracającą się gumową szczotką w stacji. Trzeba też zauważyć, że robot myje mop w zimnej wodzie – nie podgrzewa wody do mycia. Cały ten proces jest dość głośny.

Następnie Roomba rozpoczyna proces suszenia nakładki mopującej. Combo 10 Max leciutko unosi ramię z mopem w bazie, wydaje dźwięk, pobiera prąd, daje info w aplikacji, że trwa suszenie, i po 4 godzinach, gdy dźwięk ustanie, mop jest nadal mokry. I to nie byłoby większym problemem, gdyby nie to, że Combo 10 Max nie myje mopa przed kolejnym wyjazdem, więc nakładka jest mokra. Wilgoć to problem tej Roomby, ponieważ zbiera się także na filtrze, wewnątrz pojemnika na brud i w okolicach szczotek, co powoduje przyklejanie się brudu do robota.
Jak wypadła ostatnia rumba w iRobocie?
Zgodnie z nazwą iRobot Roomba Combo 10 Max jest bardzo towarzyska i jednocześnie potrafi zwodzić. Towarzyska, bo reaguje na komunikaty i puka wszystkich zderzakiem, ale zwodzi, bo nie wiadomo, jak pojedzie i czy w ogóle dojedzie do niektórych pomieszczeń. Być może jest to kwestia poprawek w oprogramowaniu robota, ponieważ skutecznie mapuje pomieszczenia, dokładnie odkurza podłogi i dobrze je mopuje.
Zgodnie z informacjami od producenta na tego typu zachowanie robota może mieść wpływ ciągle uczący się algorytm, a proces nauki może zająć nawet kilkadziesiąt cykli w skrajnych przypadkach. Jest szansa, że robot w tym przypadku nadal był w cyklu uczenia się. Dodam, że moja zasłużona Roomba Combo i5 oraz testowana przeze mnie Roomba S9+ nie miały podobnych problemów i byłem (w przypadku i5 nawet ciągle jestem!) bardzo zadowolony.
