Test słuchawek Audio-Technica ATH-M50xBT2

Adam Niedbała

Ponieważ zdecydowana większość smartfonów, które pojawiają się na rynku, jest pozbawiona gniazda słuchawkowego, naturalnie sięgamy po słuchawki bezprzewodowe. Są jednak sytuacje, w których słuchawki przewodowe sprawdzą się zdecydowanie lepiej. W tym tekście odpowiem na pytanie, czy słuchawki na co dzień i słuchawki do studia nagraniowego mogą być tymi samymi słuchawkami. Za materiał badawczy posłużą mi Audio-Technica ATH-M50xBT2.


Recenzja Audio-Technica ATH-M50xBT2

Uwielbiam słuchawki, muszę się do tego przyznać już na samym początku tego tekstu. Mam co najmniej kilkanaście par swoich słuchawek i kiedy tylko mogę, sięgam po egzemplarze recenzenckie. Używam modeli dousznych, dokanałowych, nausznych i wokółusznych – dobieram je w zależności od tego, w jakich warunkach i czego chcę słuchać. Innych słuchawek używam na co dzień w komunikacji miejskiej, po inne sięgam, gdy nagrywam instrumenty w studiu, jeszcze inne sprawdzają się podczas pracy nad postprodukcją nagrań.

Główną różnicę między słuchawkami używanymi na co dzień a słuchawkami do pracy z dźwiękiem stanowi sposób ich podłączenia. Bluetooth to technologia, która świetnie sprawdza się używana w ruchu – to kwestia komfortu, ale również dodatkowych funkcji, które znajdziemy w bezprzewodowych słuchawkach, takich jak choćby ANC. Kiedy jednak siadam do pracy z dźwiękiem, przewodowe połączenie staje się nieodzowne – Bluetooth fantastycznie ułatwia życie, ale ze względu na opóźnienie wprowadzane w sygnale jest bezużyteczny w trakcie nagrań.



Pomysł na test słuchawek Audio-Technica ATH-M50xBT2 wpadł mi do głowy, gdy się zastanawiałem, czy w ogóle realne jest, by tych samych słuchawek używać na co dzień i do pracy z dźwiękiem. Chociaż mogłoby się wydawać, że grupa ludzi, którzy profesjonalnie użytkują słuchawki, nie jest zbyt duża, to po chwili zastanowienia okazuje się naprawdę spora. Z dźwiękiem pracują nie tylko muzycy, ale również osoby związane z multimediami, twórcy cyfrowi, youtuberzy, vlogerzy, streamerzy, montażyści wideo i ludzie o wielu innych specjalizacjach. Uniwersalne słuchawki nie są więc niczym egzotycznym, a raczej realną potrzebą niemałej grupy ludzi. Czy Audio-Technica ATH-M50xBT2 można więc nazwać uniwersalnymi słuchawkami? Sprawdźmy!

 

Ze studia nagraniowego prosto na ulicę – Audio-Technica ATH-M50xBT2

Audio-Technica ATH-M50xBT2 to tak naprawdę nic innego jak model ATH-M50x, czyli średniopółkowe słuchawki monitorowe dodatkowo wyposażone w moduł Bluetooth. Oryginalna konstrukcja przeznaczona jest do pracy w studiach nagraniowych i wszędzie tam, gdzie zależy nam na rzetelnym odsłuchu rejestrowanego dźwięku. To często wybierane słuchawki, sprawdzone i docenione przez muzyków i inżynierów dźwięku na całym świecie.

Konstrukcja Audio-Technica ATH-M50xBT2 jest identyczna jak ich starszych, przewodowych braci. To słuchawki o zamkniętej konstrukcji, więc znajdziemy tu relatywnie spore muszle obejmujące całe uszy, wykończone miękkimi i dobrze przylegającymi poduszkami z syntetycznej skóry. Zamocowano je do pałąka za pośrednictwem przegubów, które pozwalają nie tylko na złożenie słuchawek, ale również na obracanie muszli o ponad 90 stopni w przód i w tył. Za to ogromny plus, ponieważ wiele słuchawek pozwala na obracanie muszli tylko w jedną stronę. Tutaj mamy możliwość w zasadzie dowolnego ustawienia muszli względem pałąka, co pozwala nie tylko wygodnie nosić słuchawki zawieszone na szyi, ale również ustawić je tak, by korzystać tylko z jednej muszli przytrzymywanej przy uchu ręką. Idąc dalej w górę słuchawek, natrafimy jeszcze na elementy służące do regulacji rozmiaru pałąka (realizowaną skokowo, ale w bardzo dużym zakresie). Pałąk wieńczy gruba i miękka „poduszka” chroniąca czubek głowy użytkownika, ozdobiona dużym logo Audio-Technica. Całość wykonana jest z solidnego, matowego plastiku ze srebrnymi akcentami.

Słuchawki Audio-Technica ATH-M50xBT2 leżą na czarnym stole

Audio-Technica ATH-M50xBT2, podobnie jak starszy, pozbawiony modułu Bluetooth model, to bardzo wygodne słuchawki. Zaprojektowano je tak, by pozwalały na bardzo długą pracę bez męczenia użytkownika. Nacisk muszli słuchawek na uszy jest dobrany idealnie – na tyle silny, by słuchawki pewnie trzymały się głowy, ale na tyle lekki, by nie męczyć. Również górna osłona pałąka jest bardzo komfortowa. Także waga konstrukcji, mimo jej solidności, nie powoduje dyskomfortu. Nawet kilkugodzinna praca w tych słuchawkach nie męczy. Nie przesadzę, jeśli powiem, że to jedne z najwygodniejszych wokółusznych słuchawek, z jakimi przyszło mi się zmierzyć.

 

Możliwości multimedialne słuchawek Audio-Technica ATH-M50xBT2

Ponieważ Audio-Technica ATH-M50xBT2 pochodzą w prostej linii od klasycznych studyjnych słuchawek monitorowych, trudno byłoby oczekiwać po nich specjalnych „wodotrysków”. Tego typu słuchawki mają za zadanie przede wszystkim jak najuczciwiej oddać odtwarzany dźwięk. Ich adaptacja do współczesnych standardów słuchawek bezprzewodowych pozwoliła jednak dodać kilka nowych możliwości.

Przede wszystkim zestaw obsługiwanych kodeków nie ma się czego wstydzić. Znajdziemy tu zarówno SBC, jak i AAC, który zaimplementowano z myślą o urządzeniach marki Apple. Oprócz tego jest również świetnie współpracujący z systemem Android kodek LDAC. Wszystkie elementy sterujące pracą słuchawek znajdziemy z kolei na brzegu lewej muszli: gniazdo USB-C służące do ładowania słuchawek, gniazdo jack 3,5 mm pozwalające podłączyć je przewodowo do dowolnego urządzenia i używać, nawet gdy są rozładowane, oraz 4 przyciski. 3 z nich służą do włączania i wyłączania słuchawek, wstrzymywania i wznawiania odtwarzania muzyki, odbierania i odrzucania przychodzących rozmów, kontroli głośności i zmieniania odtwarzanych utworów, ostatni zaś służy do wywołania asystenta głosowego.

Słuchawki Audio-Technica ATH-M50xBT2 zestaw przycisków i gniazd połączeniowych

Współczesne słuchawki Bluetooth nie są kompletne bez towarzyszącej im aplikacji. W tym przypadku odpowiednia apka nosi nazwę Audio-Technica Connect i pierwsze, co rzuca się w oczy, to jej niezwykle minimalistyczny i przejrzysty interfejs. Znajdziemy w niej ustawienia korektora graficznego, sterowanie trybem niskiego opóźnienia (przydaje się on podczas oglądania filmów czy grania w gry) oraz ustawienia funkcji Side Tone. Ta ostatnia pozwala na odsłuch własnego głosu w słuchawkach, gdy używamy ich do komunikacji – niecodzienna, ale przydatna funkcja wyraźnie inspirowana funkcją słuchawek w studiu nagraniowym. Sama aplikacja bez problemu działa zarówno na smartfonach z systemem Android, jak i na urządzeniach z logo nadgryzionego jabłka.

 

Brzmienie słuchawek Audio-Technica ATH-M50xBT2

Zanim przejdę do faktycznych osiągów brzmieniowych modelu ATH-M50xBT2, chciałbym zwrócić uwagę na jedną sprawę. Wśród funkcji obsługiwanych przez słuchawki nie znajdziemy ANC, to fakt. Warto jednak pamiętać, że to słuchawki o zamkniętej, wokółusznej konstrukcji, mające w rodowodzie modele studyjne. W związku z tym sama pasywna izolacja od zewnętrznych hałasów stoi na takim poziomie, że implementacja ANC wydaje się zabiegiem, który największy wpływ miałby tak naprawdę głównie na żywotność baterii (która swoją drogą pozwala na 50 godzin pracy na jednym ładowaniu). Oczywiście, znajdziemy na rynku słuchawki, które po włączeniu funkcji ANC jeszcze bardziej odcinają nas od dźwięków otoczenia, jednak to modele projektowane z myślą o nieco innych zastosowaniach. Czy brak ANC w słuchawkach Audio-Technica ATH-M50xBT2 przeszkadzał mi w jakikolwiek sposób? Zdecydowanie nie i mam też świadomość, że obecność tej funkcji mogłaby w jakimś stopniu wpłynąć na brzmienie.

Właśnie, brzmienie! Przyznaję, że dużą część słuchawek bezprzewodowych, z którymi mam do czynienia na co dzień, charakteryzuje mocno „rozrywkowe” brzmienie. Zazwyczaj więc mam w swoich ulubionych utworach sporo mocnego basu, podbite wysokie tony i cofnięte średnie pasmo – ot korekcja w kształcie litery V. Przyzwyczajony do takiego brzmienia założyłem na głowę omawiane słuchawki i… poczułem się w pierwszej chwili, jakbym słuchał zupełnie innej muzyki niż zwykle!

Studyjny rodowód Audio-Technica ATH-M50xBT2 wyraźnie daje o sobie znać. Nie mam stuprocentowej pewności, czy wykorzystano w nich dokładnie te same przetworniki, które stosuje się w modelu ATH-M50x, ale rzut oka w parametry techniczne pozwala przypuszczać, że to ta sama konstrukcja. 45-milimetrowe głośniki grające w zakresie od 15 Hz do 28 kHz. To naprawdę bardzo szeroko jak na współczesne konstrukcje i choć mówi się, że człowiek i tak nie jest w stanie usłyszeć niczego poniżej 20 Hz i powyżej 20 kHz, to jednak samo oddanie tych częstotliwości przez przetwornik wpływa na charakter słyszalnych częstotliwości. Oczywiście w przypadku słuchawek bezprzewodowych dochodzi jeszcze kwestia wartości granicznych kodeków używanych do transmisji sygnału przez Bluetooth, ale muszę przyznać, że zarówno w trybie bezprzewodowym, jak i „na kablu” słuchawki odzywają się bardzo podobnie.

Polecane słuchawki
  • 799 zł
  • 799 zł
  • 819 zł
  • 328 zł
  • 379 zł
  • 149,99 zł
  • 999 zł
  • 329 zł
  • 699 zł

A jak się odzywają? Tak jak powinny to robić dobre słuchawki monitorowe – analitycznie! W zasadzie bardzo trudno mówić tu o wyraźnym podbiciu czy cofnięciu jakichkolwiek fragmentów pasma. Brzmienie jest równe i precyzyjne. W pierwszej chwili, zwłaszcza po przejściu z bardziej rozrywkowo brzmiących słuchawek, może się wydawać wręcz płaskie, ale to mylne wrażenie. Bas jest bardzo precyzyjny i szybki, nie rozlewa się, nie buczy i nie dominuje nad innymi częstotliwościami. Średnie tony oddają bardzo dużo niuansów, to właśnie one sprawiają, że w słuchanych utworach można się doszukać zupełnie nowych warstw i wcześniej niesłyszanych detali. Wysokie tony z kolei grają bardzo czysto – nie wbijają się w uszy i nie „zakrzykują” średnicy – pokazują faktyczne brzmienie słuchanych nagrań.

Czy to dobre słuchawki do słuchania muzyki na co dzień? Tak, pod warunkiem że nie oczekujesz przekolorowanego brzmienia z gatunku „ile fabryka dała”. To po prostu słuchawki, które dość bezlitośnie pokazują braki w realizacji nagrań – kiepsko zmiksowana muzyka zabrzmi na nich po prostu nieciekawie, ale dobrze zrealizowane i wyprodukowane nagrania odwdzięczą się świetną przejrzystością. Te słuchawki robią dokładnie to, co powinny – pokazują muzykę tak, jak wyszła ona ze studia nagraniowego, nie koloryzując i nie poprawiając. Nie zepsują w żaden sposób dobrze nagranych utworów, ale nie naprawią też tych, które ktoś kiepsko zrealizował.

 

Podłączamy przewód, czyli praca z dźwiękiem na słuchawkach Audio-Technica ATH-M50xBT2

Test słuchawek zbiegł się w czasie z pracą nad nagraniami zespołu, w którym gram na perkusji. Nagraniami, które toczyły się z dala od dużych, profesjonalnych studiów nagraniowych, w zaciszu własnej sali prób. Mogłem więc wykorzystać słuchawki na kilku etapach pracy. Podczas nagrań perkusji, ze względu na zamkniętą konstrukcję, poradziły sobie bardzo dobrze, skutecznie separując mój odsłuch od żywego brzmienia tego bardzo hałaśliwego instrumentu. Podczas nagrań innych instrumentów, na zmianę z monitorami odsłuchowymi, pozwoliły precyzyjnie kontrolować poczynania pozostałych członków zespołu w nie do końca doskonale zaadaptowanym pomieszczeniu odsłuchowym. W końcu podczas pracy nad miksem materiału sprawiły, że mogłem wygodnie i przyjemnie popracować w zasadzie w każdym miejscu i o każdej porze, a jednocześnie usłyszeć, co naprawdę dają wprowadzane na kolejnych etapach zmiany.

Słuchawki Audio-Technica ATH-M50xBT2 w studio nagraniowym leżą na zestawie interfejsów audio

Tu warto zwrócić uwagę, że w zależności od sytuacji, w której były wykorzystywane, podłączane były albo do wysokowydajnych wzmacniaczy słuchawkowych zabudowanych w interfejsach audio, albo wprost do wyjścia jack 3,5 mm MacBooka Air. Mimo sporej różnicy w mocy tych dwóch rodzajów wyjść słuchawkowych w obu przypadkach słuchawki funkcjonowały świetnie. I choć podłączone do wzmacniacza słuchawkowego osiągały relatywnie dużą głośność już po niewielkim przekręceniu gałki głośności (co wskazuje na ich niezbyt wysoką impedancję), to bardzo trudno było sprawić, by wychodzący z nich dźwięk był zniekształcony czy przesterowany.

Jednocześnie opisywane wcześniej analityczne brzmienie stało się w każdej ze studyjnych sytuacji dokładnie tym, czego potrzebowałem. Pracując z nagraniami dźwiękowymi, nie chcemy słuchać przecież słuchawek czy głośników, tylko muzyki, nad którą pracujemy, i dokładnie taką możliwość dały mi te słuchawki. Podłączenie ich przewodem do źródła dźwięku dało efekt korzystania z dobrze sprawdzonej konstrukcji, zaprojektowanej do pracy w studiu, i obecność modułu Bluetooth absolutnie nie ujęła niczego z tego doświadczenia.

 

Test słuchawek Audio-Technica ATH-M50xBT2 – podsumowanie

Czas odpowiedzieć na pytanie zadane na początku tekstu: „czy w ogóle realne jest, by tych samych słuchawek używać na co dzień i do pracy z dźwiękiem?”. Ta odpowiedź jest krótka: Tak.

Słuchawki Audio-Technica ATH-M50xBT2 leżą na czarnym stole

Audio-Technica ATH-M50xBT2 to słuchawki, które doceniłem ze względu na ich mobilność (pełny obrót muszli pozwala bez problemu wrzucić je do płaskiego plecaka z laptopem), rzetelne i niekolorujące niczego brzmienie i ich uniwersalność. Najlepsze w nich było właśnie to, że mogłem jechać w nich tramwajem na nagrania, słuchając muzyki przez Bluetooth, by dosłownie chwilę później, już przywiązany do wzmacniacza słuchawkowego przewodem, zabrać się do pracy. Wszystko to, mając do dyspozycji to samo precyzyjne brzmienie, które jest podstawą wygodnej i wartościowej pracy z nagraniami dźwiękowymi.

Czy polecam? Tak, zdecydowanie polecam je wszystkim tym, którzy lubią słuchać dobrej jakości dźwięku i zdarza się im również z dźwiękiem pracować. Jeśli nie macie (tak jak ja) żyłki kolekcjonera słuchawek, to Audio-Technica ATH-M50xBT2 sprawdzą się w każdym wyzwaniu, jakie przed nimi postawicie.


Zobacz słuchawki Audio-Technica ATH-M50xBT2 w naszym sklepie!

 

Czy ten artykuł był dla Ciebie przydatny?

Napisz nam, co myślisz

0/2000
Administratorem danych osobowych jest Euro-net Sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie, właściciel marki RTV EURO AGD, adres: 02-273 Warszawa ul. Muszkieterów 15, @: daneosobowe@euro.com.pl, telefon: 855 855 855, (Administrator). W Polityce Prywatności Administrator informuje o celu, okresie i podstawach prawnych przetwarzania danych osobowych, a także o prawach jakie przysługują osobom, których przetwarzane dane osobowe dotyczą, podmiotom którym Administrator może powierzyć do przetwarzania dane osobowe, oraz o zasadach zautomatyzowanego przetwarzania danych osobowych, w tym ich profilowaniu.

Zostaw nam swoją opinię

Przykro nam, że ten artykuł nie spełnił Twoich oczekiwań. Chcemy się dowiedzieć, co możemy poprawić.

Wybierz jedną z opcji: *

Jeśli chcesz, podaj nam więcej szczegółów:

0/2000
Administratorem danych osobowych jest Euro-net Sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie, właściciel marki RTV EURO AGD, adres: 02-273 Warszawa ul. Muszkieterów 15, @: daneosobowe@euro.com.pl, telefon: 855 855 855, (Administrator). W Polityce Prywatności Administrator informuje o celu, okresie i podstawach prawnych przetwarzania danych osobowych, a także o prawach jakie przysługują osobom, których przetwarzane dane osobowe dotyczą, podmiotom którym Administrator może powierzyć do przetwarzania dane osobowe, oraz o zasadach zautomatyzowanego przetwarzania danych osobowych, w tym ich profilowaniu.

Dziękujemy za dodatkowy komentarz!

Zapisaliśmy Twoją wiadomość. Pomoże nam poprawić i ulepszyć treści w serwisie.

Dziękujemy! Zapisaliśmy Twoją opinię

Już zapisaliśmy Twój głos!

Dziękujemy!